Baza do analizy fundamentalnej (i nie tylko)

Od wielu lat powtarzam, że jeśli chodzi o wybór spółek do portfela jestem zwolennikiem naiwnej analizy fundamentalnej. Nie sprawdzam żadnych C/Z, ROE, ROA i wielu innych rzeczy, na które prawdopodobnie patrzą prawdziwi fundamentaliści. Po pierwszej selekcji (wykres), zerkam czy spółka ma rosnące przychody, posiada jakiekolwiek zyski i w jaka jest struktura akcjonariatu. Jeśli mi się każdy z tych elementów podoba, zapada ostateczna decyzja. Proszę zwrócić uwagę na zwrot „podoba”. To naprawdę coś innego, niż „spełnia precyzyjnie określone kryteria”.

Czytaj dalej >

Do refleksji

Jestem w trakcie lektury książki wydanej w 1968 roku „Libretto finansisty” Antoniego Jaroszewicza. Są to wspomnienia polskiego milionera z lat 1881-1947. Nie ma tam zbyt wielu opisów jakichś wyjątkowo wyrafinowanych transakcji. Autor więcej uwagi poświęca swojej pasji, czyli śpiewaniu, niemniej jest to ciekawe świadectwo pewnej epoki (a bonusem jest „niesamowity” wstęp napisany przez Zbigniewa Mitznera, zgodny z duchem socjalizmu).

Czytaj dalej >

Wakacyjne czytanie

Obiecałem w jednym z wcześniejszych komentarzy, że przybliżę kilka tytułów, które ukazały się w ostatnich miesiącach (i nie tylko) w polskim tłumaczeniu. Spełniam więc tę obietnicę, wraz z zakończeniem tegorocznych wakacji, które dla mnei były bardzo intensywne, jeśli chodzi o lektury. Przy czym zupełnie przypadkiem kilka z nich to naprawdę „poważne”cegły.

Czytaj dalej >

Książki na wakacje

W ostatnich miesiącach pojawiło się na naszym rynku całkiem dużo pozycji dotyczących inwestowania (w tym kilka klasycznych pozycji sprzed lat). Jednak z racji okresu wakacyjnego chciałbym wspomnieć o czymś nieco lżejszym – beletrystyce, która w tle ma rynki finansowe. Pierwsza pozycja to książka polskiego autora – dziennikarza Tomka Pruska – „K.I.S.S” – ukazała się parę tygodni temu. Druga, nie jest już nowością (polskie tłumaczenie ukazało się we wrześniu 2012, od jakiegoś czasu dostępny jest ebook), to „Indeks strachu” Roberta Harrisa.

Czytaj dalej >

Liniowo czy logarytmicznie

Jednym z problemów, z którym mierzą się analitycy techniczni jest wybór skali na wykresie. Czy korzystać ze skali liniowej (arytmetycznej), w której odległość między jednostkami cenowymi jest równa, czy też ze skali logarytmicznej, na której odległości odpowiadają procentowym zmianom. Dla tych, którzy monitorują rynki walutowe, na których procentowe zmiany (zwłaszcza w relatywnie krótkich okresach) nie są znaczące wybór skali nie będzie miał wielkiego znaczenia. Ale już na rynkach, gdzie zmiana nominalna wynosi kilkaset jednostek, a my chcemy zrobić analizę z jakiegoś dłuższego okresu, może być to niesłychanie paląca kwestia.

Czytaj dalej >

Strachy, które znamy

Adam poruszył w ostatnim swoim wpisie sprawę strachów związanych z prywatnością i dostępem do informacji, które kolekcjonują przez nas Wielcy i (ostatnio) Źli – czyli Google oraz Facebook. Kilka wpisów wcześniej Tomek, sygnalizował pojawienie się polskiego tłumaczenia książki „Siła nawyku” Ch. Duhigga. Dobrze się więc stało, bo można połączyć te dwa wpisy. Jednym z bohaterów książki Duhigga, jest (prawdopodobnie) nieznana w Polsce firma Target Corporation – drugo co do wielkości dyskont detaliczny w USA (na pierwszym miejscu jest Wal-Mart).

Czytaj dalej >