Strach być technikiem
W zasadzie powinienem zostawić ten wykres, zgodnie z zasadą, że obraz jest wart tyle co tysiąc słów.
W zasadzie powinienem zostawić ten wykres, zgodnie z zasadą, że obraz jest wart tyle co tysiąc słów.
Wzrost gospodarczy poprzedzany jest nasileniem wydatków konsumpcyjnych, to zaś z kolei poprzedzane jest przez ożywienie w budownictwie mieszkaniowym. […] Akcje firm budowlanych oraz niektórych przedsiębiorstw budowlano-konstrukcyjnych uważa się za branże wyprzedzające. Ponieważ bezpośrednio po ożywieniu w budownictwie następuje wzrost wydatków konsumpcyjnych, rynek wyprzedzają również akcje sieci sprzedaży detalicznej, restauracji, producentów kosmetyków […] w ostatniej fazie wzrostu gospodarczego zdolności produkcyjne ulegają wyczerpaniu, liderami rynku stają się na ogół branże kapitałochłonne, takiej jak przemysł metalurgiczny, niektóre firmy sektora chemicznego i przemysł wydobywczy. Martin Pring
Poniżej kilka sposobów uzyskiwania przewagi w sposób aktywny, w odróżnieniu od wspomnianego wcześniej pasywnego podejścia, do którego będę kilkukrotnie nawiązywał w przyszłych opisach.
Część pierwszą tego tematu zakończyłem obietnicą pokazania jednej wybranej strategii, z wielu innych zebranych przez Thomasa Bulkowskiego w wydanej właśnie książce:
Nie ukrywam, że w imię próżności chciałbym, żeby w nagłówkach mediów znalazły się tytuły: Szokujące prognozy Zalewskiego na 2017! Zalewski przewiduje katastrofę na rynkach! Euro po 40 centów! Dolar cesarzem w 2017 roku!
Osobiście wolę oryginalną nazwę „Swing trading”, ale mniejsza o drobiazgi, ważna skuteczność.
Thomas Bulkowski to solidna marka w branży giełdowej. Na naszych blogach pojawiał się wielokrotnie. Tym razem proponuję go w najbardziej smakowitym, jeśli chodzi o mnie, wydaniu, czyli w nowej książce na naszym rynku, traktującej właśnie o tym jak usprawnić ‘Swing trading’. To ten rodzaj tradingu, który próbuje wykorzystać kilkudniowe fale ruchów indeksu między kolejnym lokalnym minimum i maksimum, stąd nazwa, czerpiąca swe źródła w słowach: huśtawka, wahadło.
Choć indeks WIG20 od dawna nie jest najlepszą reprezentacją tego co faktycznie dzieje się na rynku i jakie stopy zwrotu można osiągnąć (brak dywidend!), wciąż stanowi główny punkt odniesienia dla wielu komentatorów i analityków. Przede wszystkim chodzi oczywiście o to, że najbardziej aktywnym kontraktem terminowym na GPW jest właśnie ten, dla którego indeksu dużych spółek jest instrumentem bazowym.
Spojrzenie na sam wykres indeksu to powód albo do frustracji, albo do wielkiej nadziei. Oba stany związane są z tym co na wykresie dzieje się już od ponad roku. Znajdujemy się w bardzo rozległej formacji konsolidacji (trójkąt), z której być może kiedyś nastąpi wybicie. Od połowy 2016 roku próg 1800 punktów zdaje się szklanym sufitem nie do przebicia. Choć może raczej nie jest to szkło, tylko jakaś folia, która od czasu do czasu ugnie się nieco bardziej.
To co dzieje się w od pewnego czasu na wykresie EURUSD jest reprezentacją jednej z ciekawszych sytuacji dla techników. Na wykresie zarysował się schemat, który sprawia, że oczy wielu osób wpatrzone są w to co się właśnie odbywa, a odpowiednie zlecenia, albo już są przygotowane i złożone, albo trwa oczekiwanie na ostatecznie rozstrzygnięcie.
Jak ceny samych akcji, a nie indeksów, reagują wobec strategii, którą właśnie prezentuję?
Dawno nie zajmowałem się we wpisach pomysłami na strategie, czas nadrobić zaległości.