Czy gramy w tę samą grę?
W poniedziałek omówiłem dwa aspekty użyteczności rynkowych ekspertów: to czy formułują rynkowe opinie w swojej sferze kompetencji i to czy uprzedzenia lub konflikty interesów nie wpływają na treść ich opinii.
W poniedziałek omówiłem dwa aspekty użyteczności rynkowych ekspertów: to czy formułują rynkowe opinie w swojej sferze kompetencji i to czy uprzedzenia lub konflikty interesów nie wpływają na treść ich opinii.
Naprawdę trudno zdecydować czy więcej interesujących informacji o Robinhood znajduje się w prospekcie emisyjnym spółki (raporcie S-1) czy w uzasadnieniu decyzji FINRA o ukaraniu tego demokratyzującego finanse brokera i nałożeniu 70 mln USD kary. Dziś będę korzystał głównie z raportu S-1.
W ubiegłym tygodniu Bloomberg udostępnił zapis wywiadu lubianego przez mnie Johna Authersa z personą amerykańskiej sceny inwestycyjnej – Jeremy Granthamem – na temat aktualnej kondycji rynku amerykańskiego i przede wszystkim spekulacyjnych baniek.
Krach na bitcoinie i pewna dyskusja na naszym twiterze sprowokowała mnie do podjęcia tematu wyboru rodzaju wykresu do analizy.
Wiele ciekawych rzeczy wydarzyło się na rynkach w zakończonym tygodniu, ale show ukradły kryptowaluty. Tąpnięcia niemal wszystkiego pokazały, z jak dzikim rynkiem mamy do czynienia i z jak niebezpiecznym. Witajcie w świecie, gdzie najpewniejsze jest wyzerowanie portfela.
Znakiem zmieniających się czasów w świecie inwestycyjnym jest fakt, że najbardziej komentowanymi wypowiedziami Buffetta i Mungera w czasie Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy Berkshire Hathaway, były wypowiedzi odnoszące się do Robinhooda i kryptowalut.
Nie ma chyba na rynku osoby, która nie słyszała zastrzeżenia „o braku gwarancji wyników z przeszłości w przyszłości”. Dla jednych jest to praktyczny i klasyczny plecochron, a dla innych zwyczajnie stwierdzenie faktu. Jeśli jednak przenieść to samo zdanie na korelacje pomiędzy jakimś wskaźnikiem, a np. kondycją rynków akcji, wielu zdaje się wierzyć w niemal mechaniczne powielenie historii w przyszłości, którą można przewidzieć.
Po ostatniej notce dostałem lekko „po mailu” od znajomych czytelników. Oberwało mi się za polecanie spółki skrajnie drogiej fundamentalnie – choć naprawdę jej nie polecałem – i za pójście na skróty z analogią do kupowania kopalni złota zamiast złota. Czas zatem na podkreślenie ryzyk.
Wydaje się, że korespondencyjny związek Elona Muska z Cathie Wood to mieszanka wybuchowa dla rynków.
Bohaterem ostatniego tygodnia notowań w USA stały się obligacje, ale nie o nich dzisiaj, tylko o tym, co narobiły na rynku spółek technologicznych.