Błędy, które nie uczą
Okazuje się, że intuicja nie zawiodła jednego z naszych najwybitniejszych poetów, który niemal sześćset lat temu przestrzegał:
Okazuje się, że intuicja nie zawiodła jednego z naszych najwybitniejszych poetów, który niemal sześćset lat temu przestrzegał:
Gdy w Hiszpanii trwało już sprzątanie po europejskim Enronie 2.0, Barry Ritholtz w ramach cyklu rozmów z ludźmi rynków finansowych przeprowadził ponad godzinny wywiad z Jimem Chanosem – koncentrującym się na krótkiej sprzedaży zarządzającym, znanym między innymi z aktywnej roli w odkrywaniu oszustw finansowych Enronu.
W anglojęzycznej prasie finansowej i ekonomicznej blogosferze trwa dyskusja o zaletach i pułapkach inwestowania pasywnego. Staram się przybliżyć tę dyskusję polskim inwestorom ponieważ sądzę, że wielu z nich mogłoby odnieść korzyści z bardziej pasywnego podejścia do inwestowania. Tym bardziej że, coraz większa dostępność ETF-ów (na przykład na platformie Bossa Zagranica) czyni takie podejście praktycznie możliwym nawet dla indywidualnych inwestorów.
Ten wpis kończy naszą rozmowę. Nie mogłem nie spytać o emocje związane z inwestycjami kwot sięgających setek tysięcy funtów.
Rynek walutowy i usługa BossaFx rzadko pojawiają się na blogach, więc dziś drobny ukłon w stronie graczy forexowych w kontekście zmieszania wokół brytyjskiego funta.
Tym razem trochę o automatycznym tradingu. Ciąg dalszy mojej konwersacji z człowiekiem, któremu rynek je z ręki.
„W połowie lat 70. dwudziestego wieku Brazylia importowała 85 proc. swojej ropy, a jej gospodarka była w rozkwicie. Jednak kryzys naftowy 1973 r. gwałtownie przerwał proces nazywany brazylijskim cudem gospodarczym. Ceny ropy wzrosły czterokrotnie. […] Zgodnie z niemal powszechnie podzielanym poglądem Brazylia nie miaa mieć żadnych szans na własną ropę. Jedyną opcją energetyczną był cukier[…] Stacje paliw, uprzednio zamykane na weekendy, otrzymały prawo pracy w soboty i niedziele, aby sprzedawać etanol – ale nie benzynę. […]
Moim osobistym zdaniem obniżka stóp przez EBC i komentarz M. Draghiego chwilę po, to najważniejsze wydarzenie mijającego tygodnia, które powinno przez jakiś czas wpływać na rynki.
W dwóch ostatnich moich notkach na blogach bohaterem był indeks S&P500, z których jedna zawierała sygnał, iż kwestią czasu są nowe prognozy dla amerykańskich indeksów. Rzeczywistość okazała się łaskawa. Sieć i media branżowe obiegła prognoza analityków Morgan Stanley, którzy ulokowali S&P500 na 3000 pkt.
Ludzie są przesądni. Przesądy dotyczą także cyfr i liczb – część z nich uchodzi za szczęśliwe, inne za pechowe. Czy tego typu wierzenia mają wpływ na zachowanie inwestorów?