Weryfikujemy pryncypia, część 4
Kolejna część tego cyklu, a więc źródła inspiracji pochodzące z omawianego wcześniej tekstu poradnikowego nadal się nie wyczerpują.
Kolejna część tego cyklu, a więc źródła inspiracji pochodzące z omawianego wcześniej tekstu poradnikowego nadal się nie wyczerpują.
Pod koniec ubiegłego roku Cliff Asness opublikował artykuł, w którym omówił dziesięć popularnych w sektorze inwestycyjnym idei, które go irytują i których poważne traktowanie może narazić inwestorów na straty.
Jeszcze raz zaglądamy do poradnika „Polityki” by sprawdzić ile z kolejnych podpowiedzi i sugestii tam zapisanych ma praktyczne znaczenie w inwestowaniu.
Unikam bezsensownego prognozowania, co nie oznacza, że nie tworzę prawdopodobnych (według mnie) scenariuszy, tego co może się zdarzyć na rynku i dostosowanych do tego działań. Bezsensowne prognozy to według mnie takie, które precyzyjnie próbują podać daty i konkretne zdarzenia. Czyli – Wig20 na koniec roku, czyli 31 grudnia wyniesie „ęć” punktów. Te, które w mojej opinii mają sens to próba zrozumienia zdarzeń, jakie mogą nastąpić, w wyniku takich czy innych działań i pojawiających się czynników. W zależności od trafności rozpoznania tych zewnętrznych zdarzeń (i ich siły), możemy w trakcie całego okresu prognozy korygować nasze postępowanie.
Nasze blogowe prognozy z ostatniej notki nie wzbudziły większych emocji. Ciekawostką jest to, iż z blogerów bossy Trystero, Grzegorz Zalewski i Tomek Symonowicz nie pojawili się w komentarzach ze swoimi prognozami. Odważnych komentatorów było również relatywnie mało. Wykorzystajmy to, jako pretekst do poszukiwania odpowiedzi na pytanie: czy jesteśmy w bańce spekulacyjnej?
Proponuję spojrzeć jeszcze raz, ale bardziej pragmatycznym choć nadal lekko krytycznym okiem, na porady zawarte w artykule z „Polityki” linkowanym przez mnie w poprzednim wpisie.
Rok 2014 na blogu chciałbym rozpocząć od przypomnienia podstawowej reguły w sektorze inwestycyjnym: oparcie badań na danych historycznych sprawia, że wiele strategii i narzędzi inwestycyjnych świetnie wygląda ale dużo gorzej spisuje się na rynku.
W podsumowaniach roku 2013 – zwłaszcza w przypadku GPW, ale też innych rynków wschodzących – dominowały akcenty relatywnej słabości emerging markets wobec rynków rozwiniętych. Dla poszerzenia obrazu rzut oka na kilkanaście indeksów w perspektywie 24 miesięcy.
Proponuję małe wyzwanie intelektualno-edukacyjne, które pomoże sprawdzić własną wiedzę, zmysł logiczny i doświadczenia inwestycyjne.