SKUTECZNOŚĆ ANALIZY TECHNICZNEJ część 8
W drugim półroczu 2009 roku, łączna liczba IKE spadła w Polsce o 24.084. Stan na koniec 2009 roku wyniósł 809.219, podczas gdy w połowie roku było ich w sumie 833.303 (a na koniec 2008 roku – 853.832). Choć „ogólnie” mamy w narodzie mniej IKE niż przed rokiem, to są jednak segmenty, gdzie rachunków przybywa dość dynamicznie. Gdzie? W domach maklerskich, a w DM BOŚ – w szczególności.
Wyobraźcie sobie Państwo następującą sytuację. Jako towarzystwo funduszy inwestycyjnych macie w ofercie fundusz akcji, który w trakcie ostatnich trzech lat miał największe obsunięcie w dotychczasowej ośmioletniej historii, które wyniosło – 68,8% według danych miesiąc do miesiąca (69,9% liczone na podstawie danych dziennych).
Kolejna anomalia z grupy nazywanej ?kalendarzową”
Przynajmniej jedenaście z nich jest dobrze znana i opisana w literaturze, możliwa w praktycznym wykorzystaniu i mimo upływu czasu arbitrażyści nie znaleźli na nie sposobu.
Tytuł oddaje to co za chwilę umieszczę w drugiej części tego wpisu. W pierwszej jeszcze jedno małe nawiązanie do poprzednich części tego cyklu.
Dzień, w którym media obiegła informacja, iż General Motors jest już przygotowany do reinkarnacji pod ? jak chcą żartownisie – nazwą Government Motors jest dobrym punktem wyjścia do spojrzenia na kryzys przez pryzmat popytu na energię, ropę i samochody.
Na rynku terminowym, nie ma czegoś takiego jak zły rynek. Jest tylko rynek, dzięki któremu jedni ludzie są szczęśliwi, a inni nie. William Gallacher
Bohaterowie wywiadów w książce Jacka Schwagera ?Mistrzowie rynków finansowych” (Market Wizards) swoją aktywność na rynkach terminowych rozpoczynali bardzo podobnie. Sam autor swój pierwszy rachunek otworzył wspólnie z bratem wpłacając 2000 dolarów, próbując spekulować na bawełnie. Michael Marcus rozpoczynał z 1000 dolarów na rynkach śruty sojowej i kukurydzy. Gary Bielfeldt zaczynał również z 1000 dolarów handlując pojedynczymi kontraktami na kukurydzę – jedym z najmniejszych wówczas kontraktów.
Richard Dennis pożyczył od rodziny 1 600 dolarów, z czego za miejsce na Mid America Exchange zapłacił 1 200 dolarów, do spekulacji zaś zostało mu 400 dolarów (obecna wartość 400 dolarów w 1970 roku to ok. 2 000 – 3 000 dolarów).
Jednym z powodów, dla których Dennis wybrał właśnie MidAMerica Exchange, był fakt, że handlowali tam mini-kontraktami.
„Jedynym źródłem pieniędzy na rynku są inni inwestorzy. Pieniądze, które chcesz zarobić, należą do innych ludzi, a oni wcale nie mają zamiaru ich oddać.” Alexander Elder
Początek rynku kontraktów terminowych w Polsce nie był dla spekulantów łatwy. Wysokie prowizje (120 PLN, czy ktoś jeszcze to pamięta?), ?kosmiczny” system notowań, czyli fixing, po którym następowały ciągłe, brak zleceń ?stop” (tak, to prawda). Mimo tych wszystkich ograniczeń, garstka zapaleńców była w stanie rozpocząć działalność na tym rynku. To my, czyli indywidualni gracze rozkręciliśmy ten rynek. Warto o tym pamiętać. W tym kontekście, chciałbym rozpocząć cykl tekstów o pewnym segmencie rynku, który choć powstał w 2001 roku, to wciąż znajduje się w pewnej niełasce.
Opadł pierwszy kurz i szum informacyjny wzniecony po zakończeniu szczytu G20, opadły pierwsze emocje (choć nie na rynkach akcji), ale mimo to, a może tym bardziej – właśnie dlatego, czas spojrzeć na ?rzekome” osiągnięcia tego szczytu w głównych obszarach i ich konsekwencje. W krótkim terminie, bowiem, ich ocena może odbiegać dość mocno od tego, co czeka nas w dłuzszym okresie.