Po szczyty sięgaj nowe, część 3
Małe podsumowanie i zarazem wstęp do kolejnej części: próbuję pokazać jak dalece niespójny jest stereotyp, że „kupowanie na szczytach to błąd”.
Małe podsumowanie i zarazem wstęp do kolejnej części: próbuję pokazać jak dalece niespójny jest stereotyp, że „kupowanie na szczytach to błąd”.
(Okazało się, że około 75%-80% majątku Ivanova pochodzi ze spadku po jego rodzicach a nie jest wynikiem skrupulatnego oszczędzania i inwestowania. Ivanov wprowadził w błąd dziennikarzy – być może z powodu chęci zdobycia popularności i rozreklamowania swojej strony internetowej. Indywidualną historię Ivanova należy więc kompletnie zignorować. Przykro mi, że czytelnicy stracili czas na jej czytanie.
Nie jest to jednak powód do zmiany opinii o przydatności regularnego, systematycznego oszczędzania, wykorzystywania uprzywilejowanych podatkowo form inwestowania, wybierania niskokosztowych instrumentów inwestycyjnych czy uproszczenia procesu oszczędzania i inwestowania. W przypadku większości ludzi te działania nie zapewnią statusu milionera przed „trzydziestką” ale z całą pewnością zwiększą stabilność finansową i bezpieczeństwo finansowe na emeryturze).
Jeszcze nie tak dawno nawet delikatne zapowiedzi zmniejszenia dodruku pieniędzy wywoływały w USA niemal histerię i impulsywne spadki na giełdzie.
Istnieje jeszcze jeden rodzaj szczytów cenowych, do którego warto się odnieść w kontynuacji tego tematu.
W styczniu 2013 mennica amerykańska (U.S. Mint) poinformowała, że wstrzymuje sprzedaż srebrnych monet – American Eagle – przeznaczonych do sprzedaży w 2013 roku. W ciągu kilku dni od 7 do 15 stycznia sprzedano monety o wartości 6,7 mln uncji. Popyt okazał się rekordowy. Poprzedni miał miejsce w styczniu 2011 roku (6,4 mln uncji). W styczniu 2011 cena srebra za uncję wynosiła ponad 30 dolarów za uncję. W międzyczasie wzrosła do blisko 50 dolarów, by na początku 2013 znów oscylować wokół 30 dolarów.
Kilka dekad temu Michael Gazzaniga przeprowadził badania sugerujące, że inwestorzy powinni sceptycznie podchodzić do sposobu w jaki ich umysły interpretują rzeczywistość i osadzone w niej decyzje inwestycyjne.
Bourree Lam zwrócił uwagę w The Atlantic na interesujące badanie, którego autorzy w oryginalny sposób podeszli do mierzenia umiejętności inwestycyjnych zarządzających funduszami inwestycyjnymi. Andriy Bodnaruk i Andrei Simonov próbowali sprawdzić jak spisywały się prywatne portfele inwestycyjne zarządzających funduszami inwestycyjnymi w Szwecji.
Kiedy rynki akcji świętują swoje rekordy a dolar szybuje na wieloletnich maksimach, rany liżą byki na rynkach surowcowych.