Październik miesiącem oszczędzania zaskoczenia.
Po sierpniowym tąpnięciu na giełdach i fali spekulacji, iż świat staje na progu kolejnej recesji, tym razem wywołanej zadyszką w Chinach, początek IV kwartału przyniósł mocne odreagowanie. Skala odbicia jest na tyle duża, iż zaskoczeni mogli czuć się nawet gracze na rynkach rozwiniętych, które – mówiąc kolokwialnie – oberwały rykoszetem na fali globalnej ucieczki od ryzyka. Jednak najciekawsze, choć niezbyt popularne w Polsce, rzeczy dzieją się w Azji, która miała być epicentrum nowego kryzysu. Poniższy wykres pokazuje październikowe, procentowe wzrosty najpopularniejszych i popularnych funduszy indeksowych, dedykowanych ekspozycji na rynki azjatyckie z wyłączeniem Japonii (mamy w ofercie Bossa-Zagranica). Dla porównania dorzuciłem naszego warszawskiego rodzynka (Lyxor ETFW20L) i szeroki ETF dla rynków wschodzących (iShares MSCI Emerging Markets), który już wcześniej gościł na naszych blogach (1 i 2). Całość, jak sądzę, dobrze pokazuje, gdzie dziś płyną pieniądze na rynki wschodzące. Przydałby się nam w nowym rządzie jakiś polityk, który podniósłby mizerie tego naszego orlika, jakim staje się GPW.

Klauzula informacyjna