Polityczna logika
Poniższy wstęp do tematu jest jedynie opisem pewnego zjawiska, w żadnym razie proszę nie traktować tego jako politycznej agitacji ani stanowiska wobec którejkolwiek partii.
Poniższy wstęp do tematu jest jedynie opisem pewnego zjawiska, w żadnym razie proszę nie traktować tego jako politycznej agitacji ani stanowiska wobec którejkolwiek partii.
Wszyscy pewnie jesteśmy już znudzeni greckim zamieszaniem, które w coraz większym stopniu zmienia się z jakiejś farsy niemożności w odyseję absurdu. Kolejny dzień braku porozumienia pomiędzy trojką i rządem w Atenach spowodował dziś chwilę zamieszania na rynkach, ale gdzie byłby nasz duch spekulacji, gdybyśmy nie pomyśleli o szukaniu szansy w tym szumie.
Osobie redagującej komunikaty ESPI w Ursusie, notowanym na WGPW producencie traktorów, przytrafiła się dziś potencjalnie kosztowna pomyłka.
Dodajemy kolejną sztuczkę z tradingowego arsenału, która pozwoli świadomie amortyzować straty.
Mam wrażenie, że wielu obserwatorów rynków jest już znudzonych i zmęczonych kolejnymi odcinkami telenoweli pod tytułem „Negocjacje Grecji z wierzycielami”. Mimo tego, w dzisiejszym wykresie dnia postanowiłem przedstawić fragment tła tych negocjacji, który na swój sposób jest spektakularny.
Za nami chyba najnudniejszy komunikat FOMC w ostatnich miesiącach. Brak podwyżki stóp procentowych i brak sygnału, kiedy może pojawić się pierwsza. Jeśli uwzględnić kropeczki, jakimi członkowie Fed wróżą wydarzenia w bliskiej perspektywie, to całość wczorajszego sygnału ze strony Rezerwy Federalnej sprowadza się do tezy – jest nudno i będzie nudno przez miesiące, nawet jeśli podniesiemy stopy procentowe. Dlatego zostawiamy nudziarzy na boku i spoglądamy na rynek złota, który zdaje się być w ciekawym punkcie.
Od wielu lat powtarzam, że jeśli chodzi o wybór spółek do portfela jestem zwolennikiem naiwnej analizy fundamentalnej. Nie sprawdzam żadnych C/Z, ROE, ROA i wielu innych rzeczy, na które prawdopodobnie patrzą prawdziwi fundamentaliści. Po pierwszej selekcji (wykres), zerkam czy spółka ma rosnące przychody, posiada jakiekolwiek zyski i w jaka jest struktura akcjonariatu. Jeśli mi się każdy z tych elementów podoba, zapada ostateczna decyzja. Proszę zwrócić uwagę na zwrot „podoba”. To naprawdę coś innego, niż „spełnia precyzyjnie określone kryteria”.
Potencjalne straty można zmniejszyć przez nieco bardziej urozmaicone zarządzanie samym procesem wejścia na pozycję.
Zachęcam czytelników by zerknęli na poniższy wykres spółki notowanej na warszawskiej giełdzie i spróbowali odgadnąć, w którym momencie na rynek trafiła ważna informacja o jej działalności operacyjnej.