Inny punkt widzenia
Jim Chanos w rozmowie z Barrym Ritholtzem zwrócił uwagę na jedną z zalet koncentrowania się w działalności inwestycyjnej na krótkiej sprzedaży. Idea, o której wspomniał może się okazać inspirująca dla wszystkich inwestorów.
Jim Chanos w rozmowie z Barrym Ritholtzem zwrócił uwagę na jedną z zalet koncentrowania się w działalności inwestycyjnej na krótkiej sprzedaży. Idea, o której wspomniał może się okazać inspirująca dla wszystkich inwestorów.
Z gorących, okołogiełdowych wydarzeń tygodnia, nie sposób zignorować tego, co dzieje się wokół Grecji.
Poniższy wstęp do tematu jest jedynie opisem pewnego zjawiska, w żadnym razie proszę nie traktować tego jako politycznej agitacji ani stanowiska wobec którejkolwiek partii.
Wszyscy pewnie jesteśmy już znudzeni greckim zamieszaniem, które w coraz większym stopniu zmienia się z jakiejś farsy niemożności w odyseję absurdu. Kolejny dzień braku porozumienia pomiędzy trojką i rządem w Atenach spowodował dziś chwilę zamieszania na rynkach, ale gdzie byłby nasz duch spekulacji, gdybyśmy nie pomyśleli o szukaniu szansy w tym szumie.
Osobie redagującej komunikaty ESPI w Ursusie, notowanym na WGPW producencie traktorów, przytrafiła się dziś potencjalnie kosztowna pomyłka.
Dodajemy kolejną sztuczkę z tradingowego arsenału, która pozwoli świadomie amortyzować straty.
Mam wrażenie, że wielu obserwatorów rynków jest już znudzonych i zmęczonych kolejnymi odcinkami telenoweli pod tytułem „Negocjacje Grecji z wierzycielami”. Mimo tego, w dzisiejszym wykresie dnia postanowiłem przedstawić fragment tła tych negocjacji, który na swój sposób jest spektakularny.
Za nami chyba najnudniejszy komunikat FOMC w ostatnich miesiącach. Brak podwyżki stóp procentowych i brak sygnału, kiedy może pojawić się pierwsza. Jeśli uwzględnić kropeczki, jakimi członkowie Fed wróżą wydarzenia w bliskiej perspektywie, to całość wczorajszego sygnału ze strony Rezerwy Federalnej sprowadza się do tezy – jest nudno i będzie nudno przez miesiące, nawet jeśli podniesiemy stopy procentowe. Dlatego zostawiamy nudziarzy na boku i spoglądamy na rynek złota, który zdaje się być w ciekawym punkcie.
Od wielu lat powtarzam, że jeśli chodzi o wybór spółek do portfela jestem zwolennikiem naiwnej analizy fundamentalnej. Nie sprawdzam żadnych C/Z, ROE, ROA i wielu innych rzeczy, na które prawdopodobnie patrzą prawdziwi fundamentaliści. Po pierwszej selekcji (wykres), zerkam czy spółka ma rosnące przychody, posiada jakiekolwiek zyski i w jaka jest struktura akcjonariatu. Jeśli mi się każdy z tych elementów podoba, zapada ostateczna decyzja. Proszę zwrócić uwagę na zwrot „podoba”. To naprawdę coś innego, niż „spełnia precyzyjnie określone kryteria”.