Noworoczne postanowienia, część 2
Jak mają się tegoroczne postanowienia tydzień po sylwestrze? Ok. 23% robiących je porzuca swoje deklaracje w ciągu pierwszego tygodnia.
Jak mają się tegoroczne postanowienia tydzień po sylwestrze? Ok. 23% robiących je porzuca swoje deklaracje w ciągu pierwszego tygodnia.
Niedawny boom kredytowy prognozuje niskie stopy zwrotu na giełdzie w kolejnych latach; amerykańskie towarzystwa funduszy inwestycyjnych wprowadzają w błąd inwestorów – to tylko niektóre z wniosków z najnowszych badań naukowych dotyczących rynku kapitałowego.
Pod koniec 2019 roku niewielką niszę w debacie publicznej stworzyło sobie badanie nierówności ekonomicznych w Polsce, którego autorami są Pawel Bukowski i Filip Novokmet. Reakcje na uzyskane przez badaczy wyniki dobrze ilustrują tezę, że w zależności od nastawienia można diametralnie odmiennie oceniać tę samą rzeczywistość.
Dyskusje o wysokości przyszłych emerytur pojawiają się niezmiennie od kilku dekad. W zasadzie tuż przed reformą trzeciofilarową (1999) wyjątkowo mocne były głosy o tym, że musimy coś zmienić, bo będzie bardzo źle jeśli sami ludzie o to nie zadbają. Dlatego przeżywam mocne déjà vu, gdy po dwudziestu latach słyszę dokładnie to samo. I taką samą argumentację. Tym razem rozwiązaniem ma być nie OFE (przymusowe) i IKE (dobrowolne), tylko PPK (przymusowo-dobrowolne). Jak będzie za dwadzieścia lat, zobaczymy. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na te same słowa klucze, które w debacie się pojawiają – Polacy zbyt mało oszczędzają na emeryturę. Świadomość ekonomiczna jest zbyt niska.
Piątkowe zamieszanie na rynkach, z trzyprocentowym wzrostem ceny ropy, narzuca temat naszego wykresu na niedzielę. Ciekawostką jest, iż zwyżka budowana na fundamentalnych obawach i analogiach historycznych, głównie z pierwszą wojną w Zatoce Perskiej po inwazji Iraku na Kuwejt, ma również kontekst techniczny.
Dla wielu postanowienia robione w trakcie sylwestrowej nocy (lub zaraz po) to tradycja, potrzeba czy nawyk, dla innych to dziwactwo, nonkonformizm, zbytek czasu lub zwykła niechęć, ponieważ i tak nic z tego zwykle nie wychodzi.
Zgodnie z tradycją na naszych blogach przystępujemy do kolejnej edycji prognoz na następne 12 miesięcy, ale zaczynamy od rozliczenia z prognozami dla poprzedniego roku. Jak zawsze w komentarzach prosimy o prognozy, najlepiej dość konkretne, łatwe do rozliczenia i – najważniejsze – pozwalające na konfrontację własnych opinii z opiniami innych.
Do rocznych podsumowań dokładam kilka refleksji na temat książek dotyczących inwestowania i tradingu, które ukazały się w 2019 roku w USA.
Liczba rachunków inwestycyjnych w domach maklerskich to około 1,2 mln. Z tego aktywnych jest około 180 tysięcy, bo wiele z nich zostało otwartych przed laty, przy okazji choćby wielkich prywatyzacji. Dodatkowo jedna aktywna osoba może mieć kilka rachunków równocześnie.
Na liście maklerów papierów wartościowych jest w tej chwili wpisanych 3142 osób. Prawdopodobnie nie wszyscy pracują w zawodzie. Ale nawet jeśliby tak było oznaczałoby to, że jeden makler przypada na ponad 12 tysięcy mieszkańców Polski (wliczając w to dzieci).
Jaka jest szansa, że z grupy losowo wybranych 965 osób, ktoś miał do czynienia z maklerem?
Na rynku akcyjnym rok to okres wystarczająco długi by sytuacja lub nastroje inwestorów diametralnie się zmieniły. Na dwie sesje giełdowe przed końcem 2019 roku główny indeks amerykańskiego rynku, S&P 500, rośnie niemal 30%. Nasdaq po raz pierwszy w historii przekroczył barierę 9000 punktów czym wzbudził medialny szum związany z kolejnym, jeszcze bardziej okrągłym poziomem 10 000 punktów.