Kto kręci giełdą w pandemii?
Detaliczni inwestorzy są uważani za dawców kapitału na giełdzie, a spijający tę śmietankę to „rekiny” rynku, czyli pociągający sznureczki z banków i funduszy.
Detaliczni inwestorzy są uważani za dawców kapitału na giełdzie, a spijający tę śmietankę to „rekiny” rynku, czyli pociągający sznureczki z banków i funduszy.
Piątkowy raport z amerykańskiego rynku pracy okazał się sporym zaskoczeniem w przypadku obydwu nagłówkowych wartości: nowych miejsc pracy i stopy bezrobocia. Jeśli sytuacja z minionego tygodnia nie przekona kogoś by nie przykładać dużej wagi do prognoz gospodarczych w okresie epidemii to można założyć, że nic już nie zdoła go przekonać.
Hossa najmniejszych spółek może zostać ogłoszona. Kwartał wzrostów, dzięki którym indeks rośnie z 9500 do 13 000 punktów to nie złudzenie. 20 lutego 2020 na indeksie miał miejsce szczyt, po którym nastąpiło silne załamanie prowadzące do spadku indeksu o 30 procent. Załamanie trwało niemal dokładnie miesiąc i zakończyło się dwunastego marca (wg. cen zamknięcia). Od tamtej pory indeks systematycznie rósł. W tej chwili zaś odrobił całą wartość spadków, zawstydzając tym samym pozostałe indeksy – mWIG40, WIG20 (również WIG20TR) oraz WIG.
Przeżyłem na giełdzie kilka bess, ale te wspomnienia chyba się już mocno zatarły, ponieważ na nowo odkrywam zjawiska, które dane nam jest przeżywać podczas obecnej pandemii.
Wszyscy już chyba zdążyliśmy zauważyć, iż nie ma takiego wydarzenia, które mogłoby zatrzymać odreagowanie na rynkach. W sieci okołogiełdowej żartujemy sobie nawet, iż Wall Street skoczyłaby na północ nawet wtedy, gdyby pojawiła się informacja, iż pandemia zamknie rynek na tydzień.
Nie będzie to świadectwem głębokiej wiedzy z historii współczesnej ale po raz pierwszy uświadomiłem sobie skalę zamieszek z Detroit z 1967 roku przy okazji lektury powieści Middlesex. Jeffrey Eugenides przedstawił te wydarzenia oczami kilkuletniej dziewczynki.
Kilkukrotnie byłem ostatnio pytany przy różnych okazjach o to, czy kupno ropy w postaci ETFa lub kontraktów CFD nadal rokuje nadzieję na przyzwoite zyski.
„Konflikt interesu? Bez konfliktu nie ma interesu” – zauważył jeden z pracowników banku Lehman Brothers na kilka tygodni przed jego upadkiem. To podejście nie dotyczy tylko upadłych banków, ale jest charakterystyczne dla całego sektora finansowego. Jest on bardzo konkurencyjny i tylko w ten sposób można na nim zarobić pieniądze. Tak uważają Anastasia Nesvetailova i Ronen Palan w książce „Sabotage: The Hidden Nature of Finance”.
Zatrudniłem siódmego pracownika, Roba Frieda, byłego domokrążnego sprzedawcę Biblii, i ruszyliśmy w drogę. Zaopatrzeni w projektor i spory zasób slajdów, za 3 tysiące dolarów miesięcznie oferowaliśmy pakiet analiz, w skład którego wchodziły moje codzienne teleksy, cotygodniowe konferencje telefoniczne, codwutygodniowe i kwartalne raporty analityczne oraz kwartalne spotkania.
Nie wygląda to dobrze, prawda? Kolejny sprzedawca analiz, któremu nie wyszło na rynku. Zwłaszcza jeśli wiemy, co stało się tuż przed tą rozpaczliwą(?) decyzją:
Niewzruszenie twierdziłem, że zmierzamy ku wielkiemu kryzysowi, i wyjaśniałem, skąd to przekonanie.[…] Koszmarnie się pomyliłem.[…] Moje doświadczenia z tego okresu przypominały serię uderzeń kijem baseballowym w głowę. Tak koszmarna pomyłka – i to pomyłka publiczna – była niezmiernie upokarzająca i kosztowała mnie praktycznie wszystko, co zbudowałem. Zrozumiałem, że byłem aroganckim durniem całkowicie przekonanym do całkowicie mylnego poglądu.
Po ośmiu latach w branży zostałem więc niemalże z pustymi rękami. Mimo iż ogólnie znacznie częściej miałem rację, niż byłem w błędzie, musiałem zaczynać od zera.
W pewnym momencie straciłem tak dużo pieniędzy, że nie byłem w stanie zapłacić ludziom, którzy ze mną pracowali. Musiałem im pozwolić odejść – jednemu po drugim. W firmie zostało dwóch pracowników.
Ostatni tydzień na rynku amerykańskim był ciekawy z jednego ważnego punktu widzenia – relatywnej słabości spółek technologicznych. Lokomotywy odbicia po pandemicznej wyprzedaży zostały zastąpione przez inne spółki, ale trudno pominąć tak ważne ostrzeżenie wysłane w świat przez Wall Street.