Wykres dnia: wypłaszczony DAX
Ruchy robaczkowe indeksu DAX stały się ostatnimi czasy równie irytujące jak indeksu WIG20 w najgorszych jego czasach totalnego bezruchu.
Ruchy robaczkowe indeksu DAX stały się ostatnimi czasy równie irytujące jak indeksu WIG20 w najgorszych jego czasach totalnego bezruchu.
„Czy trading/inwestowanie to sztuka?” – takie przypomnę pytanie postawiłem w pierwszej części tego wątku i próbuję na nie odpowiedzieć.
Nasz wykres na niedzielę zawierał już informacje o promocji przygotowanej przez DM BOŚ dla klientów chcących tanio zainwestować środki w ramach IKE i IKZE na rynkach zagranicznych. Dziś spojrzymy na temat z nieco innej perspektywy.
Wśród kilku książek w mojej zimowej paczce z Amazona znalazła się pozycja Boom and Bust: A Global History of Financial Bubbles czyli Boom i krach: Globalna historia baniek spekulacyjnych. Wychodzę z założenia, że nigdy nie ma się dość wiedzy o historii rynków finansowych.
Świat się zmienia. Nieustannie. Współczesna rzeczywistość to świat mediów społecznościowych, w których opinia jakiejś osoby na TikToku, Facebooku, Instagramie z odpowiednio dużą liczbą fanów czy oglądających ma wystarczającą wagę, żeby przyciągać i nowych widzów i oczywiście reklamodawców, oraz tysiące naśladowców.
Przyszło nam żyć w świecie, w którym miliony much nie mogą się mylić. Po prostu. Niewiele możemy z tym zrobić, albo to zaakceptować i ulec, albo zaakceptować i robić swoje.
Często można przeczytać stwierdzenie, że „trading/inwestowanie to sztuka”, albo „Analiza techniczna to sztuka”, a w takim razie tam gdzie sztuka, tam potrzebna kreatywność.
Rynki finansowe są mocno konkurencyjnym obszarem, na którym „powinna istnieć” silna presja na sprawdzanie, kwestionowanie posiadanych opinii i przekonań. Jednocześnie funkcjonują na rynkach finansowych opinie, które większość inwestorów przyjmuje bez większego zastanowienia.
Można się obrazić na rynek, jeśli robi coś, co nie zgadza się z naszymi oczekiwaniami. Można stanąć z boku i czekać, aż zaczniemy rozumieć, w jaki sposób teraz poskładać części układanki. Można też – podobnie jak, wspominany przeze mnie jakiś czas temu Bill Benter – zignorować wyjaśnienia i po prostu wykorzystywać trend.
W ostatnich tygodniach na rynku warszawskim powiało optymizmem. Rynek jest silniejszy od otoczenia, a część spółek gamingowych zawstydza zwyżkami świat. Jeśli jednak spojrzeć na kończący się za chwilę rok przez pryzmat inwestora, który chce bezpiecznego zakładu – od tego wszak są blue chipy, synonimy bezpieczeństwa – już dziś można powiedzieć, że GPW znów przegra ze światem.
Na naszym twitterowym profilu powstał drobny problem istnienia technicznej formacji cenowej zwanej „1-2-3”, którą naniosłem na wykres CD Projektu wrzucony w ramach technicznego opisu sytuacji na tej spółce.