Polecam i ponarzekam
Kilka lat temu, gdy pracowałem jeszcze w klasycznych mediach finansowych, w gronie znajomych rozmawialiśmy o trendzie, jaki zaczął panować w polskich gazetach.
Kilka lat temu, gdy pracowałem jeszcze w klasycznych mediach finansowych, w gronie znajomych rozmawialiśmy o trendzie, jaki zaczął panować w polskich gazetach.
Spróbujmy sobie wyobrazić sześciokrotny wzrost ceny jakiegoś produktu w ciągu jednego roku, czyli na przykład cukier z obecnych poziomów, ok. 4-5 złotych za kilogram wzrósłby do 24-30 złotych. Brzmi absurdalnie? A co gdybyśmy spróbowali pomyśleć o tym, że ów cukier rośnie ponad czterdziestopięciokrotnie – 180 – 225 złotych za kilogram?
Jeszcze w styczniu br. za funt cukru na nowojorskiej giełdzie towarowej płacono ponad trzydzieści trzy centy, po ostatniej sesji w piątek było to już dwadzieścia pięć procent mniej (25.7) [kontrakt opiewa na 50 ton angielskich]. Wyprzedaż na rynku cukru dociera również na rynek polski. Tendencja spadkowa na widoczna jest na wykresach i danych prezentowanych przez portal dlahandlu.pl.
Dokładnie dwa lata temu fundusz OPERA FIZ, mający być pierwszym polskim funduszem hedge opublikował wycenę, która okazała się (jak na razie) najniższą wyceną w historii notowań tego funduszu.
Wyobraźcie sobie Państwo, że trzy lata temu zainwestowaliście w produkt, którego cena miała zależeć od tego jak zachowa się złoto, platyna, węgiel kamienny, różnego rodzaju produkty rolne i ropa naftowa. Przy czym chodzi o to, że zależność owa oznacza, że jak rośnie to i wy zarabiacie (bo to nie zawsze jest oczywiste, w tego typu produktach).
BRAKUJE CUKRU!!!
Konieczność wyjaśniania każdego ruchu na światowych rynkach finansowych, każdym – znaczącym, jak i nieznaczącym – wydarzeniem dostarcza wiele rozrywki. Zaś niedoświadczonym może nieźle namieszać w głowie.
Od ostatniego czarnego poniedziałku minęło 571 dni. Jeśli zdefiniujemy „czarność” jako spadek indeksu WIG20 większy niż trzy procent. Przy czym w tym konkretnym dniu (17 sierpnia 2009) oznaczało to spadek w ciągu dnia, co jest częstszą sytuacją na naszym rynku niż spadki na początku sesji powyżej trzech procent.
Wszyscy dookoła utyskują na naszych przewoźników kolejowych i ogólny bałagan, ja zaś dzięki konieczności skorzystania z tej formy podróży doznałem przyjemności obcowania z prasą papierową, co nie zdarza mi się już zbyt często (zwłaszcza jeśli chodzi o dzienniki). W pociągu relacji Warszawa-Wrocław każdy z pasażerów ma do dyspozycji albo Gazetę Wyborczą albo Rzeczpospolitą. Czyli niemal pełen pluralizm polityczny (w tym kontekście piętnastominutowe opóźnienie to drobiazg. Mogło być przecież pięćdziesięciominutowe)
„Z uwagi na możliwość dokonywania zmian lub aktualizacji treści niniejszego komunikatu (w tym zastrzeżenia), powinni Państwo zapoznać się z całą jego treścią, w tym z treścią zastrzeżenia za każdym razem, kiedy zapoznajecie się Państwo z treścią niniejszego komunikatu prasowego”