Wakacyjne upomnienie

Sezon wakacyjny nie jest już tym czym kiedyś. Niemal w każdym zakątku Ziemi, gdzie jest człowiek mamy dostęp do internetu, a to oznacza dostęp do własnego portfela. Kwestie, które wiele lat temu rozpalały głowy inwestorów – zostawić pozycje na wakacje, czy nie – nie mają już tak wielkiego znaczenia. W końcu cały czas jesteśmy on-line. Nie ma więc problemu w tym, bo codziennie, a nawet w każdej chwili monitorować własne pozycje, podejmować najlepsze decyzje z możliwych, w wielu przypadkach realizując pop-marzenie wielu aspirujących traderów, czyli leżeć na materacu w jakimś zacienionym miejscu przy basenie, sączyć drinka z palemką i zarabiać, zarabiać, zarabiać. Wszak trader, jest jak city – never sleeps.

Czytaj dalej >

Codzienna perspektywa

Teoria perspektywy zaproponowana przez Daniela Kahnemana i Amosa Tversky’ego pokazuje, że większość ludzi nie traktuje w taki sam sposób zysków i strat. Na podstawie licznych ankiet i badań obaj badacze (oraz późniejsi komentatorzy) wykazali, że niechęć do ponoszonych strat, jak i odczucia po powstaniu tej straty są subiektywnie znacznie mocniejsze, niż wartość osiągniętych zysków, czy też zadowolenie z nich płynące.

Czytaj dalej >

Uregulowaliśmy!

Wiele lat temu podczas pewnej debaty zorganizowanej przez Gazetę Giełdy Parkiet,  w której miałem przyjemność uczestniczyć rozmawialiśmy między innymi o nadmiernych regulacjach w Polsce. To musiał być 2002-2003 rok. Rynek akcji na GPW wysychał, forex dla klientów detalicznych dopiero raczkował. Był nieuregulowany, więc wiązało się z tym sporo nadziei, że może nie będzie tak źle, jak z rynkiem regulowanym. Pozwoliłem sobie wówczas na konstatację, że regulacje w zasadzie są w porządku, ale jeśli z nimi przesadzimy to będzie jak z Jeziorem Aralskim i Morzem Kaspijskim, które władze radzieckie tak bardzo postanowiły uregulować, że to pierwsze niemal wyschło, zaś drugie straciło część powierzchni.

Czytaj dalej >

Ile jesteś w stanie znieść za swoje 8,8%

Pokazywanie potencjału zysków możliwych do osiągnięcia na rynkach jest wyjątkowo niewdzięczne. Za każdym razem, gdy o tym mówimy, powinniśmy zwracać uwagę na ryzyko związane z inwestowaniem. Tego wymaga przede wszystkim uczciwość. Jednak problem polega na dwóch kwestiach, szczere mówienie o ryzyku się źle sprzedaje, ponadto sami inwestorzy, klienci czasami nie chcą o nim słuchać. W momencie silnej hossy na rynku akcji, gdy zyski wydają się na wyciągnięcie ręki, wielu potencjalnych inwestorów patrzy tylko na optymistyczną stronę. Widzi nie potencjał, ale pewne zyski. Chętnie przelicza stopy zwrotu, wskaźniki wyglądają obiecująco, a przyszłe perspektywy każą wzruszeniem ramion kwitować wszelkie napomnienia sceptyków, żeby jednak uważać.

Czytaj dalej >

Trzeba wiedzieć kiedy wyjść

  1. Zamykaj pozycję, jeśli przeczą jej powstające formacje lub zachowanie rynku, nawet jeśli poziom obrony nie zostanie jeszcze osiągnięty. Postaw sobie pytanie: „Jaką pozycję zająłbym na takim rynku?”. Jeśli nie byłaby to taka pozycja, jaką zajmujesz, wychodź! Jeśli przeciwne wskazania są bardzo silne, to nawet odwróć pozycję.

  2. Zawsze zamykaj pozycję, jeśli pierwotna przesłanka do jej otwarcia upadła.

To dwie zasady wymienione w sekcji „Zamykanie pozycji i kontrola ryzyka” przez Jacka Schwagera, w jego Analizie technicznej rynków terminowych. W zasadzie kończą one mój eksperyment w czasie rzeczywistym rozpoczęty przed dwoma tygodniami, w chwili gdy na wykresie powstała atrakcyjna formacja techniczna. Dla zwolenników tezy, „AT nie działa” będzie potwierdzeniem tej tezy. Dla tych, którzy formacje, czy ogólne zasady AT stosują w swoim podejściu nie będzie to niczym zaskakującym.

Czytaj dalej >

Rozterki czekającego

Postanowiłem kontynuować mój niewielki eksperyment w czasie rzeczywistym związany z aktualną techniczną sytuacją na indeksie WIG20. Zwykle w książkach dotyczących analizy technicznej świat jest prosty, bo widoczny na wykresach. Nieliczni autorzy przyznają, że prawa strona jest wielką niewiadomą, choćbyśmy narysowali na tym co widoczne najpiękniej wyglądające kształty i stworzyli najbardziej przekonującą narrację (tu podpowiedź od m.in. Daniela Kahnemana: im bardziej szczegółowa historia, tym bardziej mamy skłonność uwierzyć w jej prawdziwość. Niestety im bardziej szczegółowa tym bardziej zwodnicza i nieprawdziwa może się okazać).

Czytaj dalej >

Technicy bądźcie dzielni

Nawiązując do ilustracji z poprzedniej notki pozostańmy wśród rycerzy. Andrzej Mleczko narysował kiedyś taki żart – dwóch rycerzy ucieka pod gradem strzał. Ten na drugim planie wyraźnie wystraszony słucha pierwszego, który z uśmiechem wykrzykuje „Spokojnie, w domu powiemy, że było to zwycięstwo moralne”.

I tak można by podsumować strategię działania zasygnalizowaną w tamtej notce. Pozwólmy jednak niemal w czasie rzeczywistym podsumować, co właśnie mogło się wydarzyć. Założyłem, że na wykresie mamy do czynienia z korektą, z szansą na potencjalne wybicie dołem i spadek o ok. 200 pkt. Równocześnie, aby chronić kapitał należało ustalić jakiś poziom stop. Ten mógł być bardzo wąski, gdyby patrzyć wyłącznie na kształt wykresu lub szerszy, gdybyśmy brali pod uwagę jakieś inne czynniki. Dwa dni później indeks WIG20 wzrósł mocno, do poziomu 2225. Było to dokładnie 50 pkt od widocznego na wówczas zamieszczonym wykresie.

Czytaj dalej >

Technicy do boju

Mamy w tej chwili na wielu wykresach indeksów i spółek notowanych na GPW niezwykle interesujące sytuacje. W dużym skrócie – po silnej fali spadkowej nastąpiło korekcyjne zatrzymanie. Nie jestem zwolennikiem tworzenia setek kategorii formacji jak ma to np. w zwyczaju Thomas Bulkowski. W gruncie rzeczy jest mi wszystko jedno, czy korekta przybiera kształt klina, flagi, chorągiewki, czy też trzech kruków. Najczęściej zwracam uwagę na to, że po dynamicznym ruchu (wzrostowym lub spadkowym) następuje chwila wytchnienia. Obroty spadają i … BYĆ MOŻE ruch będzie kontynuowany dalej w tym samym kierunku.

Czytaj dalej >

Wygrajcie i bądźcie mądrzy

Mówią, że w sieci nic nie ginie. Mam wątpliwości już od kilku lat, gdy media społecznościowe (z katastrofalnym systemem wyszukiwania) zdominowały internet, a przy okazji różnego rodzaju platformy do prowadzenia blogów, czy serwisy postanowiły zamknąć swoje podwoje. Do tego dochodzi jeszcze problem z przypomnieniem sobie konkretów w miarę upływu czasu. Próbuję się nieco wytłumaczyć z faktu, że nie mogę sobie nazwy przypomnieć jednego z pierwszych konkursów inwestycyjnych, w jakim brałem udział. Był organizowany przez CNNfn, finansowy kanał należący do CNN zamknięty kilka lat temu. To musiał być chyba 1998 (*wyjaśnię za chwilę) i moje pierwsze zetknięcie z rynkiem akcji zagranicznych. Rywalizacja odbywała się na wirtualnych pieniądzach, ale to wówczas nie miało dla mnie znaczenia. Konkurs był w formule otwartej (przystąpić można było w dowolnym momencie), zaś podsumowania odbywały się co miesiąc.

Czytaj dalej >

Cena i wartość

Analitycy fundamentalni poszukują wartości, zaś techników interesuje cena. To banał wielokrotnie powtarzany. Aby tę różnicę zilustrować na różnego rodzaju wykładach wykorzystuję przykład z butelką wody.

Analityk fundamentalny próbując oszacować wartość butelki wody uwzględni wszelkie koszty związane z jej produkcją (opakowanie, sama woda, koszty transportu, marketingu, itp) oraz możliwy przyszły popyt. Jeśli okaże się, że szacowana przez niego wartość 1,5 l butelki wody wyniesie powiedzmy 0,70-1 zł będzie uznawał za nierozsądne kupowanie wody, gdy jej cena wyniesie 2,3 lub 5 złotych.

Dla analityka technicznego wszelkie rozważania dotyczące wartości nie będą miały aż takiego znaczenia. Dla niego znaczenie ma to, za jaką cenę będą skłonić do kupna butelkę wody inni, i jak długo. Dla niego bardziej liczą się mody i skłonności inwestorów, niż faktyczna wartość. Stąd nie przeszkadza mu, że kupi butelkę wody po 3 zł jeśli będzie miał szansę sprzedać ją na lotnisku za 8 zł.

Czytaj dalej >