Rajd Śniętego Mikołaja

Kidnap the Sandy Claws, lock him up real tight

Throw away the key and then

Turn off all the lights

(Miasteczko Halloween/The Nightmare Before Christmas, reż. Henry Selick, 1993)

Inwestorzy mają swoją własną mitologię, do której należy między innymi Rajd Świętego Mikołaja (Santa Claus Rally). Według przeróżnych źródeł, określenie to pojawiło się po raz pierwszy w 1972 roku w Stock Trader’s Almanac, gdzie zostało wspomniane przez Yale Hirscha. Hirsch określił to zjawisko jako wzrost pojawiający się w trakcie pięciu ostatnich sesji grudnia oraz dwie pierwsze sesje stycznia. W innych miejscach pojawia się, jako dwa ostatnie tygodnie, a jeszcze w innych, jako wzrost podczas całego grudnia. Oczywiście działa tu w pewnym stopniu heurystyka dostępności, czyli uproszczone wnioskowanie przypisujące większe prawdopodobieństwo zdarzeniom, które są łatwo przywoływalne lub kojarzone emocjonalnie. Gwiazdka , prezenty, szał zakupów i ogólne przygotowania mają te cechy więc wyszukujemy Mikołajowy Rajd, nie zaś Rajd W Jakimś DNIU Kwietnia.

Czytaj dalej >

Dobrze wydane pieniądze

Ponaigrywałem  się ponad rok temu (Pieniądze można łatwo wtopić lub wyrzucić w błoto) z kampanii społecznej przygotowanej przez KNF dotyczącej inwestowania w kryptowaluty. Jednak tym razem czas na pochwały! Nowa inicjatywa KNF wspólnie z UOKIK oraz Ministerstwem Inwestycji i Rozwoju wzięła na cel inny popularny rodzaj aktywów – czyli inwestycje w aparthotele i condohotele.

Czytaj dalej >

Paradoks WB

Kontynuuję rozważania po lekturze książki „Śladami Warrena Buffeta” P. Gerschmanna i T. Jaroszka. Tym razem o czymś, co wybrzmiewa nie tylko z podejścia Buffetta do życia, ale co od wielu lat jest kwestią praktycznie nierozwiązywalną, czyli pułapki oczekiwania nieustannego wzrostu. W przypadku Buffeta jest to szczególnie trudne, gdyż istnieje sprzeczność między tym czego szuka, a jak sam postępuje w życiu.

Czytaj dalej >

Wszyscy możemy być Buffettami

Wielu traderów wierzy,  że ujawnienie strategii powoduje, że przestają one działać. Ja tak nie sądzę. Jeśli to co robisz ma dobre podstawy, metoda będzie działać, nawet jeśli poznasz ją w ogólnych zarysach. Zawsze powtarzam, że można opublikować w gazecie zasady działania na rynku – a i tak nikt nie będzie ich przestrzegać. Richard Dennis („Czarodzieje rynku” Jack Schwager)

Richard Dennis i Warren Buffett – dwie odległe konstelacje. Spekulant i inwestor. Technik i fundamentalista. Jeden na rynkach towarowych, drugi na rynku akcji.

Czytaj dalej >

Co wyrabiają polskie indeksy akcji

Istnieją dwa słowa klucze na wyjaśnienie zachowania rynków – ceny zdyskontowały już bieżące wydarzenia oraz rynki antycypują to co się wydarzy. Odpowiednio nimi żonglując, każdy analityk i komentator wyjaśni wszystko i w każdym momencie. A jeszcze łatwiejsze jest to już z pewnej perspektywy.

Och, jakie to proste napisać „rynki spadały wiele miesięcy przed oficjalnym ogłoszeniem recesji, antycypując jej nadejście”. Ewentualnie przy innej okazji, „spadki nie nastąpiły w chwili ogłoszenia złych informacji, gdyż inwestorzy już zdołali je zdyskontować”.

Czytaj dalej >

Jeszcze więcej grania

Bez większego echa przeszło wprowadzenie nowych kontraktów na indeksy na GPW. Może dlatego, że liczba notowanych i nowo wprowadzanych kontraktów jest już całkiem duża i nie jest to takie wydarzenie, jak wiele lat temu, gdy dodanie nowego kontraktu świętowaliśmy niemal szampanem.

Tym razem doszło kilka kontraktów sektorowych, z których najbardziej ekscytującym powinien być WIG.GAMES, ze względu na ogólną atmosferę wokół spółek gamingowych. W skład WIG.Games wchodzi w tej chwili pięć spółek, w czym blisko 70 procent wagi mają dwie spółki: CD Project oraz 11Bit Studios. Pierwsza z nich posiada w indeksie 39,8 procent, więc nie powinno być zaskoczeniem, że jej wykres będzie bliźniaczy do WIG.Games – i nie, nie chodzi tu o korelację.

Czytaj dalej >

Działa czy nie działa

Od kilku tygodni Tomek Symonowicz rozkłada na czynniki pierwsze analizę techniczną – jej wady, zalety, ograniczenia i możliwości. A ja przyglądając się ciągle żywej (a ostatnio nawet jakoś ponownie ożywionej) dyskusji o użyteczności lub nie AT, doszedłem do wniosku, że całość tych dysput, kłótni, przekonywania nawzajem zwolenników oraz przeciwników, można by sprowadzić do jednej zasadniczej kwestii:

Nie pytaj co analiza techniczna może zrobić dla ciebie, ale co ty możesz zrobić dla analizy technicznej.

Czytaj dalej >

Szum

Podczas weekendu, który spędziłem w gronie znajomych, to zrozumiałe, że rozmawialiśmy między innymi o polityce i trwających właśnie wyborach. Robiliśmy prawdopodobnie to samo, co spora część obywateli Polskich, nie tylko w kraju, ale i za granicą.

Ograniczając media domniemywaliśmy, prognozowaliśmy, przypuszczaliśmy. Podobnie jak na rynkach, czyli w warunkach niepewności, nie byliśmy zgodni. Po powrocie do domów w niedzielny wieczór, doczekałem do ogłoszenia wyników po zamknięciu lokali wyborczych i odciąłem się od szumu, który w najbliższych godzinach miał zdominować dyskusję w sieci, oraz tradycyjnych mediach.

Czytaj dalej >

Stracone trzy dekady

Podczas ubiegłorocznej konferencji Nienieodpowiedzialni jedna z debat dotyczyła kwestii tego, czy opłaca się być nieuczciwym w sprzedaży. Choć miała ona formę debaty oksfordzkiej, czyli dawała możliwość wypowiedzenia się jako adwokat diabła i przyznać, że tak, nieuczciwość jest kluczem do sukcesu, w gruncie rzeczy zarówno uczestnicy debaty, jak i publiczność rozumiała, że jest to tylko pewna konwencja.

Bardzo często padał wniosek, że choć w krótkim terminie nieuczciwość popłaca, to jednak długoterminowo wcześniej czy później klienci zrozumieją, że są wykorzystywani i taka marka/firma jest przegrana.

Czytaj dalej >