Kapryśny bożek długich terminów

Spróbujmy kontynuować wątek rozpoczęty w poprzednim wpisie – dotyczącym momentu wejścia na rynek i stóp zwrotu w długim terminie. Potorturujmy trochę dostępne dane, ale może nieco inaczej niż przyjęło się to zwykle robić.

Najczęstszym sposobem pokazania, jak w długim terminie mogą pracować dla nas pieniądze jest przyjęcie jakichś stałych miesięcznych wpłat. Wówczas widać najlepiej korzyści z tych trzech elementów jakim jest czas, cierpliwość i systematyczność.
Zobaczmy więc, co mogłoby się dziać w przypadku inwestora z Polski, który przyjąłby taką strategię. Oczywiście pamiętając, że dopiero dziś inwestor ma dostęp do (w miarę tanich) instrumentów, które naśladują indeks. Dawniej mógł co najwyżej korzystać z funduszy inwestycyjnych (z bardzo wysokimi opłatami), czy jednostek indeksowych miniWIG20.

Czytaj dalej >

Dane udowadniają wszystko (temu, kto liczy)

W chwili gdy piszę te słowa, majątek Warrena Buffetta wynosi 84,5 miliarda dolarów, z czego 84,2 miliarda zgromadził po 50. roku życia. Buffett zarobił 81,5 miliarda dolarów w czasie, gdy kwalifikował się już do zasiłku emerytalnego, w wieku sześćdziesięciu kilku lat.
Warren Buffett jest genialnym inwestorem. Ale jeśli będziesz przypisywać cały jego sukces talentowi do inwestowania, przegapisz ważny aspekt. Prawdziwym kluczem do jego sukcesu jest to, że był genialnym inwestorem przez trzy czwarte wieku. Gdyby zaczął inwestować, mając trzydzieści kilka lat, i przeszedł na emeryturę po sześćdziesiątce, niewielu ludzi by o nim usłyszało. Psychologia pieniędzy, Morgan Housel

Czytaj dalej >

Rewolucja, która nie porwała

Tak właśnie wygląda sytuacja, gdy już opadnie euforia i marzenia o podbijaniu świata. Przypominają się nam nagle jakieś „podobno-przełomowe” wynalazki na zasadzie „hej, a co słychać u ML System”. Zerknąłem na notkę niemal dokładnie sprzed pół roku, w której próbowałem zrozumieć świat firm agresywnie rzucających się na biznes covidowy.

Jedną z nich był właśnie producent paneli fotowoltaicznych ML System, który w chwili obecnej oferuje tak wyrafinowanie technologiczne produkty związane z zapobieganiem rozprzestrzenianiu się wirusa, jak panele szklane i odkażacze UV.

Czytaj dalej >

Dipizok…ach.jwiecodziesięć

„Tato, ty nic nie rozumiesz. Czasy się zmieniły. To już nie jest jak w XX wieku” mówił do mnie mój nastolatek, gdy zżymałem się na jakość tego, co oglądał na youtubie i w innych mediach. Fascynacja Snapchatem i TikTokiem przeszła mu szybko, choć dzięki temu drugiemu wkręcił się w montowanie filmów i sprawia mu to dużą frajdę.

„Teraz wszystko robi się dla beki. A wy jesteście sztywniakami”. To kolejny z argumentów. Gdy rozmawialiśmy o tym, co robi Ekipa, jak i wielu innych – nie tak medialnych – przekonywał mnie z ogromną pewnością siebie, charakterystyczną dla nastolatków, że oni mają rację. „Przecież wyjaśnili wszystko”. Dla niego niuanse tych wyjaśnień, są bez znaczenia. Bliżej mu pokoleniowo do Friza, Wersow i innych, niż do własnych rodziców. A że bunt wpisany jest w rozwój nastolatków, pozostawało mi tylko czekać.

No i doczekałem się. Pisałem o tym już w poprzedniej notce Ja, boomer, że w chwili, gdy Ekipa Holding postanowiła zmonetyzować swój sukces już nie tylko wciskając badziewne treści nastolatom, ale wchodząc na rynek giełdowy, zabawa i beka się skończyła.

Czytaj dalej >

Wymęczony rekord

Kto by się spodziewał, że utrzymanie rekordowych wartości indeksu WIG okaże się takie nietrwałe. Ledwie w maju napisałem notkę o tym, że zostało jeszcze 7 procent do pobicia rekordu wszech czasów przez indeks. Dokładnie miesiąc później NOWY REKORD został ogłoszony. Sesja, na której się to stało była imponująca. Sam indeks zwyżkował 1,5 procent, nawet obroty nieco wzrosły, choć może nie były to specjalnie szczytowe wartości. I w zasadzie to był koniec. Przez kolejne tygodnie wartość indeksu zaledwie oscylowała wokół nowego rekordu (68 tys. pkt). Dzisiejsza – jeszcze nie zakończona sesja przyniosła już spadek o 2 procent i spadek do wartości z przełomu maja/czerwca.

Czytaj dalej >

Ja, boomer

Nie wiem, czy gdybym nie miał nastoletniego syna wiedziałbym o istnieniu słynnych polskich (i nie tylko) jutuberów, którzy rozpalają umysły młodych w całej Polsce. Od kilku lat słyszę coraz to nowe ksywki, nazwy, opowieści o dramach, które się odbywają, bo ktoś kogoś ocenił, ktoś inny obraził, ten się rozstał z tą, a tamten z tamtą, a później wszyscy do siebie wrócili.

Interesuje mnie to tak samo, jak lata temu – za czasów kolorowej prasy – interesowało mnie życie aktorów, aktorek, gwiazd, gwiazdeczek, szafiarek, trendsetterów oraz tych, coraz częściej pojawiających się słynnych z nie wiadomo czego.

Czytaj dalej >

Pieniądz, chciwość i spekulacja

Reczy w tym drodzy Państwo, że tzw. chciwość jest dobra. Chciwość jest w porządku, sprawdza się, chciwość oczyszcza, dociera do sedna i uosabia ducha ewolucji. Chciwość wszelkiego rodzaju. Pieniądza miłości, wiedzy. Wskazywała ludzkości drogę do góry Zapamiętajcie moje słowa.

Gdyby Oliver Stone nie włożył w usta Gordona Gekko w filmie Wall Street słynnego monologu „Chciwość jest dobra”, mógłby z równym powodzeniem wykorzystać tyradę Saccarda, którą ten wygłosił przed Karoliną w powieści Pieniądz, Emila Zoli.

Czytaj dalej >

Nasze inwestorskie nielogiczności

Z raportu “Startup Genome Report Extra on Premature Scaling” przygotowanym przez naukowców z Uniwersytetu Stanforda i Berkeley, wynika że 92 proc. startupów upada w ciągu pierwszych trzech lat funkcjonowania.

Autorzy wyjaśniają w raporcie powody tych statystyk, choć w zasadzie nie wiem, czy ma to sens. Jak świat światem, nowe biznesy po prostu upadały. Brak środków, brak doświadczenia, pech, niekompetencje, złe rozpoznanie rynków i wiele, wiele innych przyczyn sprawia, że należało by zakrzyknąć „przetrwają najlepiej przystosowani”. I po cichu dodać (jeśli będą mieli szczęście).

Czytaj dalej >