Człowiek, który ma milion dolarów jest równie dobrze ustawiony, jak ten, który jest bogaty, John Jacob Astor

Nie uczestniczę w dyskusjach na Twitterze. Lata temu w żartach mówiłem, że zanim założę tam konto, to szybciej upadnie. Po ostatnich działaniach Elona Muska, mam pewną szansę. Pomijając jednak powody nie uczestniczenia aktywnego w części mediów społecznościowych, przyznam że jednak czasem zerkam. Z obowiązku choćby na nasze konto blogowe.

Dołączam do tej grupy wiekowej, która mówi z zadumą „kiedyś to było”. Niegdyś na naszych blogach były dyskusje, polemiki, rozmowy. Dziś cisza. Część tych rozmów przeniosła się między innymi na Twittera. Ale to nie są rozmowy. W zasadzie dla mnie Twitter pełni rolę magla, w którym każdy wykrzykuje swoje prawdy i nie słuchając innych (albo słuchając wyłącznie tych, którzy przyklaskują) idzie dalej. Niemniej po ostatnim moim wpisie dotyczącym skal wykorzystywanych w analizie wykresów, i zajawce tego tekstu na TT pojawiły się tam wypowiedzi, które aż prowokują do rozmowy, wymiany, dyskusji. Spróbuję na nie odpowiedzieć króciutko.

Najbardziej zaintrygowała mnie wypowiedź „Leonidasa”.

W zasadzie moją odpowiedzią jest cytat zamieszczony na początku tego tekstu, amerykańskiego milionera, który ogromną fortunę zbił na handlu futrami oraz dzięki inwestycjom w nieruchomości.

Idąc tropem Leonidasa można by powiedzieć, że najlepszymi inwestorami są ci, którzy handlują futrami. Trudno prowadzić tę niekończącą się dyskusję o wyższości analizy technicznej nad analizą fundamentalną, jeśli zaczynamy mieszać pojęcia. Przez lata byłem przekonany, że analityk fundamentalny to na przykład zarządzający funduszem wykorzystujący swoją wiedzę analityczną i globalne spojrzenie do wyboru odpowiednich spółek i takiego doboru portfela. Z wymienionych przez Leonidasa osób, w zasadzie warunek spełnia jedynie Buffett. Cała reszta to przedsiębiorcy. Tak owszem posiadali akcje swoich (i nie tylko) spółek, ale z całą pewnością nie są inwestorami, spekulantami giełdowymi. No może z wyjątkiem Elona, ale ten zdaje się miał w przeszłości chętkę na pokazanie swojego wpływu na rynki, poprzez mniej lub bardziej legalne wypowiedzi na Twitterze. Wypowiedzi „wierzę w dogecoina” nie są esencją analizy fundamentalnej. To jedna sprawa…

A druga jest jeszcze prostsza. Bardzo trudno mi jest prowadzić dyskusję, gdy dla kogoś wyłącznym miernikiem skuteczności jest obecność na liście najbogatszych. Jak potraktować dziedziców fortun w tej sytuacji. Jak potraktować szczęśliwych i skutecznych inwestorów, przedsiębiorców, sportowców, muzyków, którzy prowadzą spokojne (również finansowo) życie, zajmując się z pasją swoja działalnością? Nie są skuteczni bo nie ma ich w pierwszej piątce, dziesiątce, setce? Poważnie?

Trzy lat temu temu rozmawiałem z moim nastoletnim synem. Usłyszał dobiegającą z salonu muzykę i przybiegł „Co ty włączyłeś, skąd to znasz?” Z głośników dobiegała piosenka Stinga „Shape of My Heart”.

– To Sting.

– Jak to Sting, przecież to nagrał Juice WRLD!

– no tak, ale oryginalnie to piosenka Stinga

– Ale kto to w ogóle jest Sting? Ile on ma wyświetleń na Spotify?

Dalsza dyskusja zeszła właśnie na coś w rodzaju „kto jest lepszy, bo ma więcej wyświetleń”. No cóż Lucid Dreams, piosenka w której raper wykorzystał fragment utworu Stinga ma dziś 2 miliardy odtworzeń na Spotify; 850 milionów na Youtube. Według danych Spotify, tylko w tym miesiącu raper ma 34,5 miliona słuchaczy. Sting ze swoimi 9 milionami wydaje się być nieskutecznym pętakiem. Najpopularniejsza piosenka artysty na Spotify to… Shape of My Heart z marnymi 235 milionami odtworzeń.

Kto jest bardziej skuteczny? Kto jest lepszy? Wygrywa rap czy rock?

To są dyskusje nie mające najmniejszego sensu.

Swoją drogą historia potyczki młodego rapera ze Stingiem zakończyła się interesująco. Juice WRLD miał 19 lat, gdy nagrał Lucid Dreams wykorzystując istotny fragment utworu Stinga, nie bardzo orientował się w świecie praw autorskich. W rezultacie okazało się, że 85% przychodów z odtworzeń utworu młodego rapera należy do Stinga. No i kto jest debeściak?

Młody raper zachował się z klasą, mówiąc, że nie ma żalu do Stinga, choć jego kumpel – producent piosenki, był.. delikatnie mówiąc, wściekły na rzeczywistość.

Pieniądze, pieniędzmi, ale kto jest skuteczniejszy, lepszy, ma więcej muzyki w muzyce? Tak ma wyglądać dyskusja?

I jest jeszcze jeden wątek, który pojawił się we wspomnianym tweetcie. Odpowiedź SongMun – mindphasera, który zainspirował cały wpis dotyczący skal. Z dużą przyjemnością podam link do jego wyjaśnień dotyczących skal (w tej dziwnej formie wymuszonej przez TT, z podziałem na kilka wpisów).

SongMun napisał po moim tekście

Drogi rozmówco, to było o nas wszystkich młodych! Nie dotyczyło konkretnie Twojego zdania, ale raczej naszej krętej giełdowej ścieżki ze współnymi doświadczeniami.

[Photo by Tim Peterson on Unsplash, na fotce – wizja bogactwa]

2 Komentarzy

  1. _dorota

    > Shape of My Heart

    Oświeciło mnie: przecież to jest o inwestowaniu ("sacred geometry of chance", "hidden law of a probable outcome"). Że też wcześniej na to nie wpadłam 🙂

    1. GZalewski

      Dokładnie tak jest! 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *