Kapitulacja popytu na złocie
W połowie czerwca zwróciliśmy na blogu kilka pytań o rynek złota. Główną moją tezą była idea, iż trend będzie jednak kontynuowany i ostatnie dni przyniosły wybicie dołem z konsolidacji, która przyciągała uwagę byków.
W połowie czerwca zwróciliśmy na blogu kilka pytań o rynek złota. Główną moją tezą była idea, iż trend będzie jednak kontynuowany i ostatnie dni przyniosły wybicie dołem z konsolidacji, która przyciągała uwagę byków.
Na naszych blogach szczegółową relację z pęknięcia bańki spekulacyjnej na rynku chińskim prowadził i prowadzi Trystero, a w prasie zaczyna roić się od ciekawych i obszernych tekstów na temat kolejnego szaleństwa. Dobrym uzupełnieniem blogowej relacji jest rzadki w dzisiejszej prasie, bo długi i ciekawy, tekst brytyjskiego Guardiana. Dlatego dziś pozwolę sobie na notkę historyczną, która pokaże, że bańka w Szanghaju nie jest pierwszą w historii tego rynku.
Wszyscy pewnie jesteśmy już znudzeni greckim zamieszaniem, które w coraz większym stopniu zmienia się z jakiejś farsy niemożności w odyseję absurdu. Kolejny dzień braku porozumienia pomiędzy trojką i rządem w Atenach spowodował dziś chwilę zamieszania na rynkach, ale gdzie byłby nasz duch spekulacji, gdybyśmy nie pomyśleli o szukaniu szansy w tym szumie.
Za nami chyba najnudniejszy komunikat FOMC w ostatnich miesiącach. Brak podwyżki stóp procentowych i brak sygnału, kiedy może pojawić się pierwsza. Jeśli uwzględnić kropeczki, jakimi członkowie Fed wróżą wydarzenia w bliskiej perspektywie, to całość wczorajszego sygnału ze strony Rezerwy Federalnej sprowadza się do tezy – jest nudno i będzie nudno przez miesiące, nawet jeśli podniesiemy stopy procentowe. Dlatego zostawiamy nudziarzy na boku i spoglądamy na rynek złota, który zdaje się być w ciekawym punkcie.
W weekend mieliśmy spotkanie firmowe i kilka spraw musiało poczekać. Dlatego dziś spóźniony nieco wykres dnia. Po wykres i tekst sięgamy do serwisu BossaFx i Konrada Ryczko. Problemem pierwszego świata jest deflacja. Problemem trzeciego bywa hiperinflacja. Doskonały przykład zdania: Watch Careful What You Wish For.
Stali czytelnicy blogów bossy wiedzą, że od lat namawiam do częściowej emigracji z rynku polskiego na rynki zagraniczne. Dziś kolejny odcinek noweli, tym razem w kontekście zamieszania na scenie politycznej, które w slangu komentatorów giełdowych nazywa się wzrostem ryzyka politycznego.
Stali czytelnicy blogów wiedzą, iż unikamy w naszych notkach polityki. Sam wielokrotnie deklarowałem, że zrezygnowałem z mojego konstytucyjnego prawa do głosu i od wielu lat zwyczajnie nie biorę udziału w wyborach. Nie przeszkadza mi to oczywiście obserwować polityki i polityków oraz zachowań klasy politycznej wobec rynku.
Przed miesiącem na blogach bossy oglądaliśmy wykres indeksu Nikkei szukając w nim wzoru dla europejskiej hossy napędzanej mieszanką luzowania ilościowego i spadku wartości waluty. Dziś spojrzenie na wykres indeksu, którzy rzadko gości w polskiej blogosferze i właściwie nie jest obecny w analizach rynku japońskiego w codziennych komentarzach. Wykresem dnia jest indeks szerokiego rynku – Topix – który grupuje przeszło 1600 spółek z rynku japońskiego.
Opublikowanie wczoraj protokoły z posiedzenia FOMC zostały już nazwane nudnymi, a reakcje rynku wskazują, iż zaskoczenia właściwie nie było. Niemniej tzw. FOMC Minutes zawierają elementy, nad którymi warto pochylić się z banalnego powodu – odnoszą się do sytuacji, w jakiej znalazł się Fed i diagnozują ryzyka na rynkach wschodzących.
Jakoś tak się złożyło, że temat rosnącego zadłużenia zrobił się banalny – jakby temat właściwie nie istniał – więc szybka ciekawostka ze stron The Economist, której nie można przegapić. Interaktywny wykres wzrostu długu w ostatnich kilkunastu latach:
http://www.economist.com/blogs/graphicdetail/2015/05/daily-chart-4