Giełda dyskontuje przyszłość
Gwałtowna bessa w marcu była naturalną reakcją na ogromne problemy w gospodarkach związane z pandemią, które ujawniły się w kursach akcji natychmiast.
Gwałtowna bessa w marcu była naturalną reakcją na ogromne problemy w gospodarkach związane z pandemią, które ujawniły się w kursach akcji natychmiast.
A oto puenta tego małego cyklu:
Czy Jesse Livermore, legendarny spekulant sprzed wieku, posiadał przewagę nad rynkiem (rynkowy ‘edge’)?
Mój wpis sprzed 2 dni omawiający sytuację tzw Wielkiego Odłączenia (GREAT DISCONNECT) na giełdach w USA wymaga pewnego suplementu.
Wall Street lubi nazwy własne na określenie szczególnych okresów w życiu giełd, mamy więc bardzo trafne i tym razem:
W poprzednim wpisie pokazałem szerokie zestawienie różnic między hazardem a giełdą i to teraz będzie bardzo dobrym punktem wyjścia do wykazania, dlaczego inwestorzy tak często traktują oba te światy zamiennie.
W części pierwszej prezentowałem i omawiałem naukowe zestawienie różnic między giełdą a ruletką autorstwa prof. P. Zielonki, w tym wpisie pokażę własne zestawienie.
Temat tytułowy podejmowaliśmy już wcześniej na blogach niejednokrotnie, ale jak się okazuje, nigdy w dyskusjach inwestorów się on nie wyczerpuje.
O ile indeksy giełdowe na świecie z naddatkiem dyskontują oczekiwany powrót gospodarek do normalności, o tyle ceny ropy wysyłają w tym samym czasie zupełnie przeciwny komunikat.
Analizując rozkład krótkich i długich pozycji na indeksy amerykańskie wśród klientów Bossafx nietrudno dostrzec wyraźną tendencję: