Hiena z Wall Street
Jedynym powodem, dla którego wybrałem się na „Wilka z Wall Street” była chęć zobaczenia koncertowej gry Leonardo Di Caprio, nominowanego zresztą za tę rolę do Oskara.
Jedynym powodem, dla którego wybrałem się na „Wilka z Wall Street” była chęć zobaczenia koncertowej gry Leonardo Di Caprio, nominowanego zresztą za tę rolę do Oskara.
Tradycyjnie u nas weekend oznacza zagłębienie się w jakiś niestandardowy wykres i chwilę refleksji nad nim.
W poprzednim wpisie próbowałem pokazać jak mogą wyglądać rozpiętości w końcowej wielkości kapitału przy różnym okresie rozpoczęcia inwestycji, ale tej samej, oczekiwanej, długoterminowej stopie zwrotu, a więc przypadek dotyczący również naszych emerytalnych OFE.
Za pomocą pewnego matematycznego nazwijmy to „paradoksu” włączę się w debatę ZUS kontra OFE.
Kolejna część tego cyklu, a więc źródła inspiracji pochodzące z omawianego wcześniej tekstu poradnikowego nadal się nie wyczerpują.
Jeszcze raz zaglądamy do poradnika „Polityki” by sprawdzić ile z kolejnych podpowiedzi i sugestii tam zapisanych ma praktyczne znaczenie w inwestowaniu.
Proponuję spojrzeć jeszcze raz, ale bardziej pragmatycznym choć nadal lekko krytycznym okiem, na porady zawarte w artykule z „Polityki” linkowanym przez mnie w poprzednim wpisie.
Proponuję małe wyzwanie intelektualno-edukacyjne, które pomoże sprawdzić własną wiedzę, zmysł logiczny i doświadczenia inwestycyjne.