Wykres dnia: Gdzie jest strach?
VIX jest dyskusyjną miarą kondycji rynku, ale bywa utożsamiany ze wskaźnikiem paniki.
VIX jest dyskusyjną miarą kondycji rynku, ale bywa utożsamiany ze wskaźnikiem paniki.
Cztery miesiące temu wykorzystałem wahania kursu Telekomunikacji Polskiej by pokazać jak wyglądają grube ogony na rynku akcyjnym. Siedemnastego października 2012 roku po opublikowaniu przez TPS informacji o obniżeniu prognoz na 2012 oraz obniżeniu poziomu planowanej dywidendy kurs akcji TPS spadł na otwarcie notowań o 12,97%.
Z opublikowanego 4 maja 2012 roku raportu z amerykańskiego rynku pracy wynikało, że amerykańska gospodarka stworzyła w kwietniu 115 000 miejsc pracy. Mediana prognoz analityków i ekonomistów sugerowała, że w kwietniu powstało 160 000 etatów.
Różnica pomiędzy danymi a prognozami na poziomie 45 000 skłoniła wiele mediów biznesowych do pisania o ‘dużym rozczarowaniu’ (big miss). Nastawienia niektórych dziennikarzy nie zmienił nawet fakt, że zrewidowano w górę, o 53 000, dane za poprzednie dwa miesiące.
W ostatnich tygodniach w komentarzach analityków i w mediach branżowych zaczynam odnajdywać znaną z najostrzejszego fazy kryzysu nutę, która składa się symfonię podniecenia. Po okresie względnej stabilizacji powróciły krwiste metafory i a tytuły biją po oczach czerwonym czcionkami. Pochodną jest większa nerwowość części klientów biur maklerskich, której ślady znajduję w skrzynce mailowej. Skorzystam zatem z okazji, żeby wyjaśnić punkt widzenia, który zmusza do spokojnego przyglądania się ostatnim wydarzeniom, bez poddawania się bieżączce medialnej.
Strategia, którą poniżej prezentuję, po raz kolejny obala żelazne dogmaty inwestowania i pokazuje, jak bardzo rynek bywa nieefektywny.
Najnowsza porcja wybranych przeze mnie artykułów o inwestowaniu i rynkach kapitałowych.
Regularnym motywem rynkowych komentarzy od zawsze było utożsamianie znacznej zmienności rynku z ryzykiem. Czasami mam wątpliwości czy piszący zdają sobie sprawę z funkcjonowania tej zależności.
Moje poprzednie wpisy o ryzyku wygenerowały, z tego co się dowiedziałem, kilka dyskusji w internecie a także polemiki mailowe. Postaram się krótko i przystępnie do nich odnieść poniżej.