Wykres dnia: Dow mówi hossa
Jedna z głównych tez dosłownie wiekowej teorii Dow’a powiada, iż średnie muszą się potwierdzać.
Jedna z głównych tez dosłownie wiekowej teorii Dow’a powiada, iż średnie muszą się potwierdzać.
Dawno na blogach nie gościł temat rynków wschodzących. Moda na różnego rodzaju BRIC-i minęła, a hossa na rynkach rozwiniętych sprzyjała szukaniu zysków blisko domu, bez ryzykowania kapitału w egzotycznych podróżach.
Bez echa na naszych blogach przeszła 10 rocznica początku ostatniego kryzysu, który ciągle rezonuje w gospodarce i jeszcze bardziej w polityce. Brak pamięci o tamtym wydarzeniu może wydawać się rzeczą dobrą, ale też ostrzeżeniem, iż straciliśmy wrażliwość na ryzyko.
Nasz wykres na niedzielę koresponduje z ostatnimi notkami na temat rynku byka i pytań o długość trwającego ożywienia w USA. Tym razem sięgamy po ciekawe narzędzie, które regularnie publikuje nowojorski odział Rezerwy Federalnej.
W dwóch ostatnich notkach Tomek pochylił się nad przyszłością hossy w USA przeplatając tezy o wysokich wycenach i bańce spekulacyjnej rodzącej się czy też trwającej już na Wall Street. Możliwe, iż nie doczytałem dokładnie, ale brakło mi tam spojrzenia na kondycję gospodarki w przyszłości.
Przed miesiącem nasz wykres na niedzielę opatrzyliśmy tytułem EU is great again. Punktem wyjścia były indeksy PMI dla przemysłu, które wskazywały na dobre perspektywy europejskich gospodarek.
Świat zaczyna spekulować o upadku prezydenta Trumpa, co mogłoby ucieszyć część elit i być może przywróciłoby nieco szacunku dla USA na świecie, ale z punktu widzenia inwestorów sukces Trumpa wydaje się wyjątkowo pożądany i sprowadza się do jednego zdania: Podatki Głupcze!
Kilka razy w historii blogów odwiedzaliśmy Francję i zawsze musieliśmy podkreślać relatywną obcość tamtejszej gospodarki i rynku dla polskich inwestorów indywidualnych. Koniec wyborów prezydenckich jest dobrą okazją do spojrzenia na trend, który rysuje się w danych i który może stać się fundamentem sukcesów gospodarczych prezydenta-elekta.
Ostatnie sesje na rynkach akcji wprowadziły nieco zamieszania w optymizmie inwestorów. Najgorsze sesje od wyborów prezydenckich w USA rozlały się wątpliwościami po świecie, ale spadki więcej mają wspólnego z przesadnym optymizmem rynków niż kondycją globalnej gospodarki. Wszystko bowiem wskazuje na to, iż właśnie obserwujemy prawdziwe zakończenie pokryzysowego układu sił w globalnej gospodarce.