10 mitów giełdowej psychologii, część 7
Odwieczny dylemat tradera: „mieć rację czy pieniądze”, posiada swoje merytoryczne uzasadnienie, ale w praktyce daje się polubownie rozstrzygnąć.
Odwieczny dylemat tradera: „mieć rację czy pieniądze”, posiada swoje merytoryczne uzasadnienie, ale w praktyce daje się polubownie rozstrzygnąć.
Nieodmiennie pierwszą pozycję na liście psychologicznych problemów związanych z tradingiem okupuje, z dużą przewagą nad resztą, kwestia – jakże by inaczej – emocji.
Przesunięcie wajchy? Od pewnego już czasu polski rynek, oraz inne rynki wymieszane w obszernym worku z etykietą „rynki rozwijające się” zachowują się dużo lepiej, niż indeksy krajów o tak zwanych stabilnych gospodarkach (cóż za przewrotna nazwa).
Kolejny z mitów wydaje się być najprostszy do weryfikacji pośród wielu fałszywych przekonań.
Angażując się w aktywne inwestowanie na giełdzie rzadko zastanawiamy się, czy mamy ku temu stosowny „charakter”.
Co jest ważniejsze dla osiągnięcia sukcesu w tradingu: intelekt (inteligencja) czy instynkt (intuicja)?
Nie pamiętam już w jakiej książce o Włoszech to czytałem. Włosi są znani z nonszalanckiego podejścia do sygnalizacji świetlnej. Chodzi o kierowców. Zielone światło – sprawa prosta. Możesz jechać. Żółte – możesz jechać. Czerwone – to tylko sugestia, że może powinieneś się zatrzymać.
Jednym z najważniejszych zagadnień w dyskusji o sektorze finansowym jest problem częstego dostarczania produktów inwestycyjnych, które nie tylko nie spełniają oczekiwań klientów ale czasami są nawet szkodliwe dla ich sytuacji finansowej.
Kiedy słyszymy o mitach na jakiś temat, na myśl przychodzi skojarzenie, że ktoś komuś próbuje dokopać za wybujałe przekonania.