Lekcja straty, część 5
„Nie ważne jest zdarzenie tylko reakcja rynku na nie”. Po raz kolejny przywołam to powiedzenie. Mamy pierwszą sesję po pierwszej turze wyborów we Francji, w której głównym zaskoczeniem zdaje się być przede wszystkim frekwencja. Reszta wydaje się być zgodna z oczekiwaniami oraz sondażami, choć większość komentatorów ma świadomość, że przy tak spolaryzowanych głosach społeczeństwa (nie tylko we Francji) wiele zdaje się zależeć od przypadku.
Rozmawiamy w dalszym ciągu z jednym z rozczarowanych swoimi wynikami inwestorów o tym skąd się biorą jego straty i jak się ich ustrzec.
Charles Munger, długoletni partner Warrena Buffetta w Berkshire Hathaway, umieścił wpływ pozytywnych i negatywnych bodźców na zachowanie ludzi na pierwszym miejscu listy psychologicznych tendencji o dużym potencjale do generowania kosztownych błędów.
Nie byłem przekonany w pierwszej chwili, że to mógłby być dobry materiał na wpis, mam nadzieję jednak, że się myliłem.
Kilka obrazków z ostatnich dni:
Zmierzmy się z pewnym problemem. Mamy w portfelu akcje spółki, która nie chce rosnąć. Podaje coraz lepsze wyniki, ale mimo to jej kurs spada. Poza wściekłością i rzucaniem oskarżeń na wszystkich dookoła, że są idiotami i nie widzą tego co my widzimy, będziemy próbować przekonywać siebie samych, że to wciąż dobra decyzja.
W poprzednim tekście podkreśliłem rolę prowadzenia dziennika transakcyjnego w procesie doskonalenia umiejętności inwestycyjnych i ulepszania warsztatu. Oparłem swoje argumenty o uwagi Bretta Steenbargera, który zajmuje się psychologicznym treningiem zawodowych inwestorów.