Geniusz prognoz
Na początku marca pozwoliłem sobie zrobić coś, czego unikam jak ognia – wydania publicznej prognozy, co będzie działo się na jakimś rynku.
Na początku marca pozwoliłem sobie zrobić coś, czego unikam jak ognia – wydania publicznej prognozy, co będzie działo się na jakimś rynku.
Przy okazji wpisu na blogu appfunds dotyczącej nowej (i kolejnej) prognozy Roberta Prechtera, jak i wynalezionej przez Kathaya prognozy Toma DeMarka (obaj to gwiazdy lat osiemdziesiątych) trafiłem na podsumowanie, kilku wcześniejszych prognoz Prechtera.
Jestem prawdopodobnie niesamowitym pechowcem gdyż zawsze czytając „Akcjonariusza” (kwartalnik Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych) podczas powrotu z konferencji owego Stowarzyszenia, znajduję rzeczy, które mną wstrząsają 😉
Wielokrotnie pisałem o skuteczności i sensowności (choć częściej o nieskuteczności i bezsensowności) prognoz, szczególnie odnoszących się do wydarzeń w dalszej przyszłości. W wielu przypadkach chodzi o prognozowanie zdarzeń na rynkach finansowych, ale nie tylko. Ze zniecierpliwieniem czekam aż Tomek Zaleśkiewicz (SWPS) opublikuje wyniki swoich badań dotyczących prognozowania zdarzeń rynkowych przez różnego rodzaju grupy zawodowe, tymczasem robiąc porządki we własnych tekstach, znalazłem materiał sprzed niemal dokładnie 10 lat, dotyczący prognozy za 10 lat.
Ostatnie tygodnie wakacji przyniosły zagęszczenie urlopowe w biurze, stąd na blogowanie było czytelnie mniej czasu i jeszcze przez jakiś tydzień będzie go mało. Zastępstwa mają jednak pozytywny element, którym jest kontakt z klientami innych pracowników. W efekcie odpowiada się na pytania, na które odpowiada się rzadko lub wcale. Pozwala to poznać sposoby myślenia o rynku, które zaskakują, ale też zmuszają do przyjrzenia się własnemu sposobowi funkcjonowania.
Ostatnie spory na blogach bossy wokół astrologii finansowej wydają się doskonałą okazją do spojrzenia na problem przewidywania przyszłości z jeszcze jednej perspektywy, która ciągnie się za człowiekiem od lat i – dodam – ma w sobie sporą dawkę racjonalności.
Wpisy Grzegorza Zalewskiego i Tomasza Symonowicza na temat astrologii finansowej i dyskusje pod nimi aż proszą się o komentarz, w którym spojrzy się na spór pomiędzy zwolennikami astrologii finansowej i jej przeciwnikami z nieco innej perspektywy.
Wprowadzenie IKE do oferty DM BOŚ wywołało wiele pytań, na którymi usilnie pracuje Jacek Tyszko. Zbiegło się to w czasie z artykułami prasowymi na temat przyszłej mizerii polskich emerytów – czyli nas – i obietnicami moczenia nóg na plażach Egiptu. Na ten czynnik nałożyły się powszechne już informacje, iż wiele państw stanęło na progu kryzysów fiskalnych. Słowem idealny moment, żeby na blogach bossy wrócić do demografii, która od blisko roku nie miała tu gościny.
Nie przepadam za nadmiernym patosem, jaki czasem jest tworzony przez ludzi związanych z rynkiem finansowym. Trudne pojęcia, skomplikowane zdania, cała złożoność rynku wystarczy często do tego, by występując na przykład w telewizji wygłaszać poglądy o rynku i prezentować swoje poglądy analityczne z marsową miną i niesłychanie poważnie.