Gdybym notkę z ubiegłego tygodnia pisał dzień później nie zmieniłbym w niej w zasadzie niczego, z wyjątkiem informacji, że właśnie nastąpiła próba wybicia górą z korekty. Przy zwiększonym wolumenie, więc jej znaczenie rośnie. I już samo to można było traktować jako sygnał do otwierania długich pozycji (oczywiście patrzymy przez pryzmat indeksu na WIG20, czyli choćby kontraktów, czy ETFów).

Najważniejszą częścią tego rozumowania byłoby jednak nadal to, co napisałem wówczas, czyli ustalenie poziomów stop – gdzie zamykamy pozycję, jeśli okaże się, że rynek zachował się jednak wbrew naszym oczekiwaniom. Mija ledwie kilka sesji i oto jesteśmy znów wewnątrz korekty, która zaczyna być przedłużającą się konsolidacją.

Dzisiejszy poziom otwarcia (1732) jest niebezpiecznie blisko dolnego ograniczenia formacji i znów możemy próbować rozważać scenariusze praktyczne, które mogłyby w tej sytuacji się pojawić.

Przede wszystkim istotne jest to, co zrobiłby hipotetyczny spekulant po zajęciu długiej pozycji w dniu wybicia – czy nadal utrzymywałby stop na niskim poziomie (dolne ograniczenia), czy też już w jakiś sposób je podnosił korzystając z różnego rodzaju technik stopu ruchomego. W tej drugiej sytuacji prawdopodobnie już miałby zamkniętą transakcję ze stratą. W pierwszej – pozostaje na rynku i czeka.

Jak zwracałem uwagę w poprzednim tekście (punkt 4.) rzeczywistość wygląda zwykle o wiele gorzej niż podręcznikowe formacje. Trendy są poszarpane, korekty pełne pułapek i zmyłek, nawet jeśli coś wygląda, jak narysowane spod linijki, to jest w tym jakiś „kruczek”.

Tu drobna uwaga do jednego z komentarzy na Twitterze linkującego tamtą notkę. Jeden z komentujących odniósł się do fragmentu mojego tekstu, w którym pisałem „Wzrosty rozpoczęły się w momencie wyjątkowo pesymistycznych nastrojów, bez żadnych sygnałów z zewnątrz, które mogły je uzasadniać.”

„Bez żadnych sygnałów z zewnątrz”. ŻADNYCH! No proszę was! Jak się dobrze zastanowić to można było grać pod kilka czynników: ujemna dywergencja między wig a reszta EM, przewartościowany dolar, zmiana strategii PISu wobec UE i KPO, słabnący Putin, sygnały że tej zimy EU da radę.

Specjalnie zaznaczyłem fragment tamtej wypowiedzi. Na rynku nieustannie można grać pod coś. Pod oczekiwania, marzenia, scenariusze, hipotezy. Po fakcie jest o wiele łatwiej napisać, pod co można było grać. Ale warto sprawdzić, jaki był powszechny nastrój w połowie października, czyli w czasie poprzedzającym falę wzrostową. Sam znam kilku traderów, którzy podjęli wówczas ryzyko zajmowania długich pozycji, jeszcze wbrew nastrojowi i trendowi, ale to nie znaczy, że BYLI PEWNI, że to już koniec, a wymienione przez czytelnika czynniki na mur się sprawdzą. Wiemy przecież, że analitycy wyjaśnią wszystko, ale traderzy muszą korygować swoje oczekiwane wyjaśnienia.

Swoją drogą to jest ciekawy moment, gdy można pytać osób wykorzystujących „narracje rynkowe” – pod co teraz grać? Można zapytać zarówno tych, którzy są przekonani, że wzrosty dalej będą trwały, jak i tych, którzy są za ich końcem. Każdy z nich stworzy wiarygodną (swoim zdaniem) narrację.

Dokładnie jak dwóch bohaterów powieści Zoli Pieniądz patrzy na tę samą rzeczywistość ale widzi zupełnie coś innego, w zależności od własnego nastawienia do rynku:

Zniżkowiec Moser, bardziej niż zwykle niespokojny i pożółkły, natknął się w tłumie na zwyżkowca Pilleraulta, który z arogancką pewnością siebie stał na swoich długich czaplich nogach.

– Wie pan, co opowiadają…

Musiał jednak podnieść głos, chcąc, aby go słyszano wśród wzmagającej się wrzawy rozmów, nieprzerwanego monotonnego szumu podobnego do huku powodzi.

– Powiadają, że w kwietniu będziemy mieli wojnę… Wszystkie te zbrojenia muszą w końcu do tego doprowadzić. Niemcy nie chcą dać nam czasu na wprowadzenie w życie nowej ustawy wojskowej, którą Izba ma wkrótce uchwalić. A zresztą Bismarck…

Pillerault wybuchnął śmiechem.

– A daj mi pan święty spokój razem ze swoim Bismarckiem!… Ja sam osobiście rozmawiałem z nim parę minut, jak był tego lata w Paryżu. Robi zdecydowanie wrażenie poczciwca… Jeżeli teraz jeszcze, po tym zawrotnym sukcesie Wystawy, nie jesteś pan zadowolony, to czego panu wreszcie trzeba? Ach, mój drogi! Cała Europa należy do nas!

 

3 Komentarzy

  1. Kornik

    A wiec wychodzi na to, ze spekulacja jest to subiektywny punkt widzenia na temat przyszlosci w oparciu o wyselekcjonowane wiadomosci (z tych, ktore do nas docieraja) – ktorym rowniez w sposob subiektywny (w oparciu o wiedze i doswiadczenie) nadajemy wagi – i ktory mozna poddac rynkowej weryfikacji przez dokonanie transakcji (?).

    1. Grzegorz Zalewski (Post autora)

      Zdecydowanie. Lubię to określenie Sorosa z Alchemii finansów "eksperyment w czasie rzeczywistym", gdy opisuje swoje kolejne transakcje i pomysły, systematycznie je konfrontując z tym, co rzeczywiście się wydarzyło.

      1. Kornik

        Gielda jest zatem miejscem, gdzie metoda prob i bledow, w sposob ciagly, dokonuje sie wycena wartosci poprzez ustalenie w rynkowym konsensusie wagi biezacych zdarzen, oraz przyszlych perspektyw, tudziez stanu emocjonalnego aktywnych uczestnikow gry. Mozna by powiedziec, ze gielda, to nie tylko eksperyment w czasie rzeczywistym – to po prostu plynny system miar i wag.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.