Z giełd wyparowuje optymizm

Z giełd wyparowuje optymizm
Znacznie bardziej niż to co dzieje się na rynkach, interesuje mnie to co dzieje się z inwestorami. W jaki sposób racjonalizują sobie coraz silniejszą i coraz mocniejszą korektę. Dotyczy to nie tylko rynków akcji (u nas oraz na świecie) ale również rynku kryptowalut.
Sesje z dnia na dzień przypominają te dni, o których niegdyś w mediach pisało się „czarny…” (wtorek, czwartek, piątek…), choć właśnie zadziwia to, że tego katastrofizowania jeszcze nie zauważyłem. Ale w zasadzie nic się wielkiego nie dzieje. Nawet dzisiejsza sesja, ze spadkami indeksów ponad dwa punkty procentowe to swego rodzaju szum.
Gdy spojrzymy na wykres zmian wartości indeksów od początku 2021 roku, to widzimy, że spadki po 2-3 proc. nie są jakimś wydarzeniem wyjątkowym.

Przy czym należy pamiętać, że dzisiejsza sesja się jeszcze nie zakończyła, więc może być lepiej lub gorzej.
Niemniej, wracając do tego co jest najbardziej interesujące, czyli stanów mentalnych wielu inwestorów ostatnie sesje mogą dla nich stanowić prawdziwą zagadkę. Oczywiście wiem, że jest całe gron tych, którzy rozpoczęli inwestowanie nieco dawniej niż w ostatnim roku i być może nadal przekonują się, że ostatnie spadki są jeszcze jedną większą korektą. Być może nawet mówią tak również spekulanci z rynku krypto, dla których spadek o 50 procent to tylko ząbek w drodze do lepszego cyfrowego świata, niezależnego od nikogo i niczego. Wciąż jednak zapominamy, o tych wszystkich „szczęściarzach”, którzy skuszeni łatwością zarabiania pieniędzy na rynkach finansowych (dowolnych) są na rynkach nie dłużej niż rok.
W przypadku naszych rodzimych akcji, ostatnia fala spadków jest nadal mniejsza – jeśli chodzi o zasięg – do poprzedniej, z końca ubiegłego roku. Wciąż więc można się przekonywać o sensowności inwestowania długoterminowego (zwykle oznacza to dla mnie – nie mam żadnych scenariuszy, gdy coś pójdzie wyjątkowo nie tak), wciąż można wierzyć w dywidendy (choć w warunkach obecnej inflacji, jednak zalecałbym drapanie się w głowę, co z tym fantem zrobić). Nie ukrywam jednak, że moje spojrzenie jest spojrzeniem spekulanta. Spekulanta, dla którego nadrzędną wartością jest ochrona kapitału przed znaczącymi obsunięciami. Od lat uważam, że wszelkie argumenty na rzecz metody „kup i trzymaj”, jako lepszej w długim terminie od technik, gdzie aktywnie zarządzamy ryzykiem wygrywają wyłącznie na papierze.
Papier nie ma emocji, żalu, wątpliwości, frustracji. Dodatkowo zwrócę uwagę, że piszę o szerokim rynku, nie zaś pojedynczych walorach, których ceny w ostatnich tygodniach, czy nawet miesiącach znacząco zanurkowały. mBank z 600 w okolice 400 zł, CCC ze 130 na 75, Allegro z ponad 70 poniżej 40, KGHM z 230 na 140, czy Mercator, który spada od jesieni 2020 z 750 do 75 zł. Naturalnie wciąż jest cała grupa spółek, która trzyma się przy szczytach, pytanie jednak brzmi, czy w wypadku gdyby jednak ta „korekta” okazała się czymś więcej, będą w stanie oprzeć się spadkom. Czy też może nadrobią zaległości, wzmacniając tym samym bessę.
Tomek Symonowicz, rozpoczął ostatnio mini-cykl „Od edukacji do zarabiania”, który może się przydać zwłaszcza nowym graczom, prawdopodobnie zajmie się kwestiami związanymi z trudnościami, jakim jest zbudowanie przez nowicjusza sensownego planu. Jednak w tym momencie rynkowym, w jakim się znaleźliśmy wielu inwestorów powinno zacząć odpowiadać sobie na pytanie, czy na pewno posiadają plan lub choćby minimalny scenariusz działania, gdyby okazało się, że spadki będą trwalsze – nie tylko w wartościach liczbowych, ale również czasowych. Czy mam plan, gdy wszystkie dotychczasowe założenia, stojące u podstaw mojej koncepcji inwestowania zaczęły korodować. Celowo tak piszę, bo właśnie bessa weryfikuje to, czy plany i strategia, były faktycznie planem i strategią, czy może pobożnymi życzeniami.

[Photo by Michał Parzuchowski on Unsplash  ]

1 Komentarz

  1. pak

    Na GPW – przynajmniej na wielu misiach – to jest taki paradoks, że ani nie było, ani tym bardziej teraz nie ma z czego spadać. Wiele spółek ma centralnie wyceny niskie – wg wszelakich miar, wskaźników a i ostrożnej solidnej mam nadzieje analizy biznesowej. No to jak przyjdzie już ta bessa to one z tych wycen powiedzmy rzędu 70% ich wartości znów pewno pójdą na te 40-50% i będą tak tanie jak te 2-3 lata temu czyli przed hossą (w której przez moment dobiły może do 80%, a gdzie to szaleństwo z wycenami 130-200%?).

    To co teraz to sentymentem może gdzieś tam przypominać II polowe 2007 gdzie już się spadało, a strachu za bardzo nie było, a wielu wtedy telewizyjnych ekspertów tłumaczyło, że te obniżki niedawne to typowe chwilowe korekty i że biorąc pod uwagę okoliczności etc, to absolutnie jedyny kierunek możliwy to w górę;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *