Wulkanologia
Skoro stosuje się analizę techniczną czy astrologiczną, to dlaczego nie pokusić się o wulkanologiczną ?
Skoro stosuje się analizę techniczną czy astrologiczną, to dlaczego nie pokusić się o wulkanologiczną ?
„Jest człowiek – jest problem. Nie ma człowieka – nie ma problemu”. Te słowa przypisywane człowiekowi, którego Marek Hłasko wdzięcznie nazywał Ziutkiem Słoneczko przypomniały mi się, gdy oglądałem rozmowę w TVN CNBC przeprowadzoną z Marcinem Gomołą. W tej sytuacji należałoby tylko powiedzieć „jest instrument – jest problem, nie ma instrumentu nie ma problemu”
Jakoś brakuje mi analiz, co na pewno zrobił grubas 🙂
Polski rynek kapitałowy ma już bisko 20 lat. Kontrakty terminowe istnieją na nim od lat dziesięciu. Czy to oznacza, że można go nazwać rynkiem dojrzałym?
A czym jest rynek? Rynek to inwestorzy, analitycy, komentatorzy, dziennikarze, czyli krótko mówiąc wszyscy jego uczestnicy. Dojrzałość rynku to dojrzałość jego uczestników.
Pora na kilka konkretów czyli jak opisywana w poprzednich wpisach strategia 2BB działała na rynku do tej pory.
Wczorajsza publikacja GPW dotycząca koncentracji liczby otwartych pozycji na rynku kontraktów na WIG20 nie wywołała histerii, strachu przed apokalipsą, straszeniem tym co NA PEWNO zrobi grubas. Nawet Pb.pl, który niemal co kwartał w mijającym roku straszył tym co ?grubas? zrobi z naszym rynkiem ( i wpis na blogi.bossa.pl) w dniu wygasania pozwolił sobie na dość wyważony tekst pokazujący na danych, że przy dotychczasowych terminach wygasaniach nic specjalnego się nie działo.
„Wszystko było takie, jakie być powinno, z tym tylko zastrzeżeniem, że nic nie było jak należy.” Esmeralda Weatherwax (Trzy Wiedźmy, T. Pratchett)
Choć od ostatniego wygaśnięcia kontraktów minęły już dwa tygodnie, zaś do kolejnego pozostały ponad dwa miesiące, to zanim znów zaczniemy się ekscytować ?zbliżającymi się czarami? lub aktywnością ?grubasa?, chciałbym przyjrzeć się nieco statystykom związanym ze zmiennością w poszczególnych dniach tygodnia.
„Zadanie dziennikarza polega na oddzieleniu ziarna od plew, a potem wydrukowaniu … plew”Adlai Stevenson
PB.pl pracuje ciężko na nazwę, którą nadał im niegdyś jakiś internauta, czyli pudelek biznesu.
Od pewnego czasu tropią ?Grubasa” na rynku kontraktów terminowych, czyli podmiot który posiada pojedynczą znacząca pozycję w kontraktach na indeks WIG20.
Zostawmy na chwilę kontrakty na akcję i spróbujmy przyjrzeć się najbardziej popularnym kontraktom na GPW, czyli kontraktom na indeks WIG20. W ostatnich miesiącach pojawiło się wyjątkowe zagęszczenie luk występujących podczas otwarcia sesji. Mam więc na myśli sytuację, taką choćby jak dziś, gdy kontrakt otwiera się na poziomie (1810) istotnie różnym od wczorajszego zamknięcia (1786), nie zaś lukę w rozumieniu analizy technicznej, gdy na wykresie pojawia się ?przerwa” między kolejnymi notowaniami.
Na rynku terminowym, nie ma czegoś takiego jak zły rynek. Jest tylko rynek, dzięki któremu jedni ludzie są szczęśliwi, a inni nie. William Gallacher
Bohaterowie wywiadów w książce Jacka Schwagera ?Mistrzowie rynków finansowych” (Market Wizards) swoją aktywność na rynkach terminowych rozpoczynali bardzo podobnie. Sam autor swój pierwszy rachunek otworzył wspólnie z bratem wpłacając 2000 dolarów, próbując spekulować na bawełnie. Michael Marcus rozpoczynał z 1000 dolarów na rynkach śruty sojowej i kukurydzy. Gary Bielfeldt zaczynał również z 1000 dolarów handlując pojedynczymi kontraktami na kukurydzę – jedym z najmniejszych wówczas kontraktów.
Richard Dennis pożyczył od rodziny 1 600 dolarów, z czego za miejsce na Mid America Exchange zapłacił 1 200 dolarów, do spekulacji zaś zostało mu 400 dolarów (obecna wartość 400 dolarów w 1970 roku to ok. 2 000 – 3 000 dolarów).
Jednym z powodów, dla których Dennis wybrał właśnie MidAMerica Exchange, był fakt, że handlowali tam mini-kontraktami.