Wymęczony rekord

Kto by się spodziewał, że utrzymanie rekordowych wartości indeksu WIG okaże się takie nietrwałe. Ledwie w maju napisałem notkę o tym, że zostało jeszcze 7 procent do pobicia rekordu wszech czasów przez indeks. Dokładnie miesiąc później NOWY REKORD został ogłoszony. Sesja, na której się to stało była imponująca. Sam indeks zwyżkował 1,5 procent, nawet obroty nieco wzrosły, choć może nie były to specjalnie szczytowe wartości. I w zasadzie to był koniec. Przez kolejne tygodnie wartość indeksu zaledwie oscylowała wokół nowego rekordu (68 tys. pkt). Dzisiejsza – jeszcze nie zakończona sesja przyniosła już spadek o 2 procent i spadek do wartości z przełomu maja/czerwca.

Czytaj dalej >

Siedem procent

To niesłychane, ale zaledwie siedem procent brakuje do tego, by indeks WIG przekroczył swój historyczny szczyt osiągnięty w styczniu 2018 roku. Wówczas nie doszło do trwalszego pobicia szczytu, jaki zanotowany został jedenaście lat wcześniej, w lipcu 2007. Ówczesną hossę zakończyło pęknięcie bańki kredytów hipotecznych i papierów z nią związanych.

Siedem procent!

Czytaj dalej >

Człowiek – istota fascynująca

Jest mi wszystko jedno, czy handluję akcjami, towarami, czy czymś tam. Nie wiem, czy Łukbut produkuje buty, czy łuki, a soja rośnie na drzewach czy pod ziemią.

Tak sobie żartowałem lata temu, gdy ktoś mnie pytał o powody wyboru inwestycji. W gruncie rzeczy było w tym dużo prawdy, choć moja wnikliwość by rozumieć pewne mechanizmy sprawiała, że jednak dociekałem czym zajmuje się jakaś spółka albo jak wygląda rynek danego surowca. Choć głównym nośnikiem informacji, na podstawie których podejmowałem decyzje były przede wszystkim wykresy oraz „coś”. Trudno mi określić – chodzi o atmosferę medialną, pewne trendy w dyskusjach, coś co ogólnie możemy nazwać „nastrojem inwestorów” albo moją intuicją. Dotyczyło to zarówno decyzji kupna, jak i krótkiej sprzedaży.

Czytaj dalej >

Pierwsza tercja za nami

Mamy za sobą niemal jedną trzecią roku. WIG20 znajduje się dokładnie na tym samym poziomie, co w pierwszych dniach stycznia, oscylując między poziomami 1850 a 2100 punktów. Średnia dzienna zmienność (z 15 sesji) z dnia na dzień spada. Na początku roku wynosiła 45-50 punktów, dziś jest to 30 punktów. „Kamieniami ciążącymi u szyi” stał się niedawny lider rynku: CD Projekt oraz Allegro. Jeszcze rok temu CD Projekt miał ponad jedenastoprocentowy udział w WIG20 i był na trzecim miejscu. Dziś jest na pozycji ósmej  i ma 5,5 proc. udziału. Optymistycznie można stwierdzić, że dalsze spadki spółki, będą miały coraz mniejsze przełożenie na indeks.

Czytaj dalej >

Nie wygląda to jeszcze na koniec

To co dzieje się na rynkach, nie wygląda jeszcze na koniec, choć może jest to ostatnia faza hossy. Ta, w której przestają mieć znaczenie informacje negatywne, zaś inwestorzy rzucają się na wszystko, choćby brzmiało najbardziej absurdalnie. Choć może ona jeszcze trwać tygodniami, czy nawet miesiącami. Zmiana prezesa Banku Centralnego należącego do NATO, kraju z 80 milionami mieszkańców, staje się mniej ważna, niż fakt, że oto pojawił się nowy fantastyczny instrument, na którym można zarabiać setki procent. A jeśli ma się odpowiedni fart, można i na tym zarobić.

Czytaj dalej >

Jak duży masz bufor chciwości i luzu

Obserwowaliśmy w tamtym okresie zarówno napływ nowych klientów, jak i w dużym stopniu reaktywację rachunków nieco uśpionych przez długi okres stagnacji na warszawskiej giełdzie. Można więc powiedzieć, że inwestorzy indywidualni trafili w optymalny moment rynkowy i wykorzystali nadarzającą się okazję, tym razem nie popełniając częstego behawioralnego błędu, jakim jest paniczna wyprzedaż taniejących walorów w czasie krachu – mówi Piotr Kozłowski, dyrektor BM Pekao. (źródło: Parkiet)

Przepraszam, jeśli wyrażę duży sceptycyzm jeśli chodzi o tę wypowiedź Piotra Kozłowskiego. Mimo dość gwałtownej zmienności i silnych przecen – w przypadku indywidualnych akcji sięgających kilkudziesięciu procent, to jeszcze nie jest TEN moment.

Czytaj dalej >

Jak sprzedawać ryzyko

Jednym z gorszych doświadczeń na rynku, którego mogą doświadczyć instytucje jest uruchomienie jakiegoś produktu, w niekorzystnym momencie. Może to być emisja akcji już po zakończeniu hossy, szczególnego rodzaju fundusz inwestycyjny niemal dokładnie w szczycie trendu (u nas było kilka takich podczas hossy NFI, a później hossy dotcomów, a jeszcze później nieruchomości). Ten pech jest oczywiście kwestią przypadku. Budowa produktów finansowych zajmuje czas. Na wiele elementów instytucje nie mają wpływu, nawet jeśli zaplanują termin, w międzyczasie pojawia się często tak wiele zmiennych, że czas debiutu przesuwa się o miesiąc, dwa, rok. Pech. Po prostu.

Czytaj dalej >