Giełda zawsze = emocje, część 3
W tej części o giełdowych emocjach, jak w tytule. Emocjach ostatnich dramatycznych tygodni.
W tej części o giełdowych emocjach, jak w tytule. Emocjach ostatnich dramatycznych tygodni.
Po miesiącu intensywnej jazdy po giełdowych emocjach aż prosi się o kilka podsumowań, wyciągnięcie wniosków i dokonanie korekt.
Przypomnę w ramach dobrego wstępu: zamartwianie się nie rozwiązuje żadnych problemów!
Zadaniem polityka jest uspokajanie nastrojów w czasach burzy i naporu. Zadaniem analityka jest proponowanie realistycznych scenariuszy. Polityk zaś zamiast koncentrować się na prawdopodobieństwie zdarzeń i różnorodności możliwości, wybiera w zależności od tego, co jest mu w danym przypadku przydatne, wyłącznie wyraziste opcje. Albo pesymistyczne, albo optymistyczne.
Czy w ciągu 12 miesięcy możliwy jest wzrost indeksów akcji o ponad 40 procent? Oczywiście, że jest możliwy. Indeks WIG20 od początku obliczeń w 1994 roku wzrósł w takim okresie trzydzieści siedem razy. Na 300 obserwacji dwunastomiesięcznych. Przy czym średnia zmiana dwunastomiesięczna (w każdym okresie, nie tylko „grudzień do grudnia”) wyniosła 7,4 procent.
Pozostawiłem z niedosytem czytelników po lekturze pierwszej części tytułowego tematu, w takim razie dokończmy tamtą robotę i poznajmy kolejną odsłonę procesu zestrajania własnej osobowości z inwestycyjną strategią.
Racjonalni inwestorzy – bo przecież inwestorzy są niebywale racjonalni – wycenili wystąpienie Keanu Reeves’a podczas promocji gry Cyberpunk 2077 na 1,2 mld złotych. O tyle podczas otwarcia sesji 10 czerwca 2019 roku wzrosła kapitalizacja CD Projektu, na zapowiedź zaangażowania się aktora w grze i jego spektakularne wejście na scenę, w blasku i mgle, podczas prezentacji gry. Co prawdę do końca dnia część inwestorów ochłonęła – albo też, racjonalnie przeliczyła swoje oczekiwania – i w rezultacie różnica w kapitalizacji dzień po dniu wyniosła „zaledwie” 865 milionów.
Nasze problemy z dążeniem do szczęścia i doskonałości opisano i rozwiązano już w setkach poradników, a nadal spora część ludzkości ma problem, by się ze sobą uporać.
Zakończyłem poprzednią część zapowiedzią analiz strategii, które pojawiły się w książce o Jimie Simonsie, jednak zanim do tego przejdziemy, proponuję wyprawę w nie mniej skomplikowany świat.
Pora na rozwiązanie zagadki, która stała się zarzewiem podjęcia tego cyklu, czyli: jak kwalifikować stwierdzenia o „(nie)działaniu AT” wypowiadane przez innych inwestorów czy też szkoleniowców?
To ostatnia część cyklu porad pod hasłem „jak radzić sobie podczas trwającej straty”, a zarazem najbardziej osobista.