Lekcja straty, część 3
Rozmawiamy w dalszym ciągu z jednym z rozczarowanych swoimi wynikami inwestorów o tym skąd się biorą jego straty i jak się ich ustrzec.
Rozmawiamy w dalszym ciągu z jednym z rozczarowanych swoimi wynikami inwestorów o tym skąd się biorą jego straty i jak się ich ustrzec.
Tak się w tym roku zdarzyło, że wyjeżdżałem na wakacje niemal w samym epicentrum wydarzeń, które media odmieniały przez wszystkie przypadki jeszcze zanim do nich doszło. Chodzi oczywiście o Brexit. Wyjdą, czy nie wyjdą? Pewnie wyjdą, bo bukmacherzy… Na pewno nie wyjdą, bo ankiety… Bukmacherzy zmieniają zdanie… Nie to nie możliwe… Bank inwestycyjny mówi, że…
Dlaczego ironicznie mówimy o analitykach, a jednocześnie czytamy ich produkcje i namiętnie dyskutujemy o nich?
Jeszcze jeden zestaw użytecznych podpowiedzi z książki T. Bulkowskiego „Podstawy spekulacji”, które skłoniły mnie do głębszego namysłu .
W czym tkwi tajemnica tak niskich, maksymalnych obsunięć kapitału w strategii zajmowania pozycji przy wzroście o określoną ilość tików od otwarcia sesji w przypadku małych i średnich spółek?
Biuro dostało list od jednej z naszych czytelniczek, który trafił do mnie. W sumie dość uniwersalny, więc pozwolę sobie wykorzystać blogi i odpowiedzieć publicznie.
Przyznam się – korzystam czasami z tekstów w gazetach do podejmowania decyzji na rynku lub doprecyzowania własnego poglądu na dalszą sytuację.
Są takie zdania, które plączą się po głowie latami i wracają w wielu okolicznościach. Dla mnie jednym z kilku jest cytat z książki Stanisława Lema „Śledztwo” mówiący, iż „można mnożyć i dzielić przez siebie różne rzeczy, długość lasek przez szerokość kapeluszy, i mogą z tego wyniknąć różne stałe albo niestałe”. Niech ten cytat będzie sponsorem dzisiejszej notki i lekarstwem na rozpacz, jaka ogarnia część pytających, dlaczego WIG20 zachowuje się gorzej od innych rynków.