Święto flagi
Czyż uczczenie właśnie flagą nadchodzącego, tytułowego Święta nie będzie najstosowniejszym pomysłem?
Czyż uczczenie właśnie flagą nadchodzącego, tytułowego Święta nie będzie najstosowniejszym pomysłem?
Jeszcze jedno ćwiczenie, tym razem ma za zadanie pokazać czego statystycznie możemy się spodziewać po lukach w dół, które na akcjach są częstym zjawiskiem.
Dążenie wielu graczy giełdowych do perfekcyjnego wejścia na rynek może mieć dziwne konsekwencje. Czytelnicy powinni w tym momencie przypomnieć sobie, czy zdarzyło im się kiedykolwiek „odpuścić” zakupy, ponieważ nie otworzyli pozycji odpowiednio wcześnie. Naturalnie taka reakcja nie jest zła – skoro pewien warunek nie został spełniony, nie powinniśmy występować przeciw własnym procedurom. Co jednak w sytuacji, gdy oczekujemy silnego i długotrwałego trendu i z różnych powodów przegapiliśmy jego początek?
Odwróćmy tym razem logikę i zadajmy sobie pytanie: czy krótkoterminowe zakupy akcji na koniec sesji spadkowych to okazja czy wstęp do porażki?
Spróbujmy dodać prosty filtr do nieefektywności pokazywanej przez mnie w poprzednich wpisach na rynku małych i średnich spółek.
Kilka podpowiedzi i odpowiedzi Czytelnikom zanim przejdę do dalszej części tematu spekulacji małymi i średnimi spółkami w oparciu o zależności statystyczne.
W każdym podręczniku do analizy technicznej omawiane są dziesiątki formacji – kontynuacji lub odwrócenia trendu. Do tego podstawowego zestawu dochodzą jeszcze narzędzia w rodzaju średnich, oscylatorów, różnego rodzaju wskaźników. Początkujący adept analizy technicznej, po wstępnym okresie gdy wykresy stanowią dla niego czarną magię i „nic na nich nie widać”, nagle dochodzi do etapu, na którym „widać już wszystko”. Gdybyśmy mogli spojrzeć wówczas na wykres jego oczami zobaczylibyśmy świat trójkątów, odwróconych głów, prostokątów, klinów, wysp, a jeśli dodatkowo jest to ktoś, kto zainteresował się świecami japońskimi jego zdolności „widzenia” zwiększyłyby się wielokrotnie.
Po kilku latach blogowania w serwisie blogi.bossa.pl między piszącymi, a czytelnikami zaiskrzyła swego rodzaju „chemia” (czasem pozytywna, czasem nie) dzięki której możemy śmiało mówić o powstaniu społeczności Bossa. Ta społeczność była już wcześniej widoczna na różnych listach dyskusyjnych, zaś obecni blogerzy byli kiedyś wyłącznie klientami DM BOŚ. Dzięki temu wiele wpisów, które pojawiają się na blogach odwołuje się do wcześniejszych, zarówno autorzy jak i komentatorzy często w „lot” chwytają aluzje lub odniesienia wykorzystywane wcześniej. To niewątpliwa zaleta, ale też wada.
Zaglądnijmy głębiej pod maskę prostego, mechanicznego i jak najbardziej hipotetycznego modelu strategii inwestycyjnej przeznaczonej na rynek akcji małych i średnich spółek, którą przedstawiłem w poprzednim wpisie.
Jeśli zanurzymy się głębiej w kwestie nieefektywności rynkowych, które poruszyłem w niedawnych wpisach, okaże się, że sprawa dotyczy także Analizy technicznej lub ilościowej.