Ropa-strajk trendu
Trzy tygodnie temu powiesiłem na blogu wykres kontraktów na ropę WTI, wskazując potencjalny scenariusz wybicia cen w górę, który mógłby być całkiem dobrą okazją inwestycyjną.
Trzy tygodnie temu powiesiłem na blogu wykres kontraktów na ropę WTI, wskazując potencjalny scenariusz wybicia cen w górę, który mógłby być całkiem dobrą okazją inwestycyjną.
Ocena techniczna wykresu leży zawsze w oku obserwatora. To podstawowa prawda. Oczywiście analiza techniczna ma kilka założeń dotyczących kształtu formacji oraz PRAWDOPODOBNEGO kierunku wybicia, jednak należy pamiętać, że owe prawdopodobieństwa często są wyłącznie powtarzanymi od lat stwierdzeniami, bez faktycznej i systematycznej weryfikacji. Ot choćby takiej, jaką w swoich książkach robi T. Bulkowski. Można mieć zastrzeżenia czasem do jego metodologii, ale faktem jest, że próbuje zweryfikować skuteczność formacji. Na naszym rynku takiej próby w odniesieniu do formacji świecowych podjął się choćby Jerzy Lempart (Leksykon formacji świecowych).
Nie przepadam za sporem – analiza fundamentalna kontra techniczna. To dwa zupełnie odmienne podejścia do rynku. Niemniej, gdy słyszę analityków fundamentalnych krytykujących AT (lub ich wyobrażenie o AT) stawiam się od razu po stronie obrońców wykresologii. Choć sam mam ogromnie dużo zastrzeżeń do tego, jak czasami techniczna jest uprawiana.
Z daleka od kraju obserwuję, jak inżynieria polityczna zamienia nasz parkiet blue-chipów w ruinę.
Niemal dwa tygodnie temu, ostatniego dnia wakacji akcje INGBŚK osiągnęły swoje historyczne maksimum. Dla wielu osób na rynku akcje tego banku to symbol. Wielka prywatyzacja, wielkie kolejki, wielkie oczekiwania, wielka przebitka podczas pierwszego notowania i wielka irytacja tych, którzy nie zdołali sprzedać, bo zbyt długo trwało potwierdzanie świadectw depozytowych. Akcje Banku zadebiutowały w styczniu 1994 roku po cenie 6 500 000 zł (trzynaście razy więcej niż sprzedawane w ofercie). W ciągu roku straciły ponad 80 procent. Dwanaście lat było potrzebne, żeby cena banku pokonała tę wartość z debiutu.
Okres, w którym DJIA i S&P500 kreślą historyczne maksima wydaje się doskonałym momentem do zadania pytania co dalej?
Nasze blogowe wykresy na niedzielę zwykle podróżują po różnych segmentach rynku. Czasami brak nam odwagi, by spojrzeć na coś, co wszyscy widzą. Dlatego, na początek wakacji i początek postbrexit’owej rzeczywistości jeden z najciekawszych wykresów, z dostępnych dziś na rynku. Banalny WIG20 w perspektywie tygodniowej.
Jestem pod wrażeniem. Tak w dużym skrócie mogę opisać spotkanie z Peterem Brandtem. Autor Dziennika profesjonalnego gracza giełdowego, przyjechał na zaproszenie DM BOŚ do Polski. Wystąpił w dwie majowe soboty w Krakowie i Warszawie.
Dziś proponuję jako bonus 2 wykresy i małą rozrywkę umysłową w formie układania puzzli z obu tych obrazków.