Ropa się przelała
Dziś proponuję jako bonus 2 wykresy i małą rozrywkę umysłową w formie układania puzzli z obu tych obrazków.
W cotygodniowym zestawieniu Adam pokazał wykres złotego i indeksu WIG20, z formującymi się tam kształtami, które można by zaliczyć do formacji głowy i ramion.
Od wielu lat podkreślam, że ocena wykresów jest subiektywna i nie ma jednego „poprawnego” rozwiązania. Jest tylko analityk i jego decyzja, czy stawia na swój własny pomysł pieniądze, czy nie. Jeśli Adam na wykresie zauważa głowę z ramionami, to ona tam jest. Jeśli ja jej nie widzę, to dla mnie jej tam nie ma.
Zakończenie I kwartału, które – jak odnotował Grzegorz Zalewski – przyniosło niektórym „irracjonalną hossę na rynkach wschodzących”, jest dobrym pretekstem, by przypomnieć notkę z sierpnia zeszłego roku i jeszcze raz podkreślić wagę korelacji w zglobalizowanym świecie.
Na początku lutego indeksy polskich spółek osiągnęły dołek. Od tamtego czasu ceny akcji systematycznie pną się do góry. To co jednak zwraca uwagę to wyraźna zmiana liderów. Miejsce małych i średnich spółek, które w ostatnich latach jakoś sobie radziły zajęły z powrotem spółki o dużej kapitalizacji. Długoterminowa dysproporcja jest wciąż spora. Od 2014 roku indeks mWIG40 zyskał nieco ponad 5 procent, zaś WIG20 stracił blisko 20 procent. Nawet po uwzględnieniu wypłacanych dywidend (WIG20 jest pozbawiony tego bonusu) spadek wynosi około 7 procent.
Mało który wskaźnik techniczny jest tak uważnie obserwowany na giełdach w USA jak średnia 200-dniowa.
Bardzo często zgrabnie podane statystyki mówią więcej o stanie rynku niż wielostronicowe analizy (szczególnie pisane dwuznacznym językiem typu jak nie wzrośnie, to spadnie).
Na rynkach finansowych podejmujemy dziesiątki decyzji. Jedne kończą się zyskiem, inne stratami. To co jest istotną konsekwencją doświadczenia, to fakt, że nie należy interpretować strat, jako wyniku złych decyzji. Jeśli zajmujemy pozycję zgodnie z naszą strategią, mamy plan działania w przypadku jej rozwoju i zakończy się ona stratą – wówczas po prostu mówimy o nieudanej transakcji. Jeśli przyniesie zysk, mamy transakcję udaną. Jeśli dla odmiany podejmiemy decyzję w wyniku impulsu, bez najmniejszego nawet planu działania, to nawet jeśli na niej zarobimy fortunę to sama decyzja była zła. Przy takim stylu działania wcześniej czy później poniesiemy tego konsekwencje. „Popełniliśmy zły błąd”, jak mawiał Yogi Berra.
Zwykle w nasze wykresy dnia nie odwołują się do pojedynczych akcji. Lubimy sobie powędrować po świecie i szukać tam ciekawostek, które mają pośredni związek z GPW. Dziś jednak rzut oka na wykres sektorowy z Warszawy, który dobrze pokazuje, jak szybko zmieniają się nastroje na rynkach.
W listopadzie ubiegłego roku inwestorzy na warszawskiej giełdzie mogli czuć się wyjątkowo sfrustrowani. Różnica między zachowaniem się indeksu WIG, a indeksami akcji zachodnich była dojmująca.