Jak inwestuje Trader Tom, część 3
W poprzednich 2 częściach prezentowałem 2 zasadnicze strategie Toma Hougaarda – SR i ASR, które stanowią jego bazę tradingu na otwarciach sesji w Europie i USA. Pora na kilka uzupełniających.
W poprzednich 2 częściach prezentowałem 2 zasadnicze strategie Toma Hougaarda – SR i ASR, które stanowią jego bazę tradingu na otwarciach sesji w Europie i USA. Pora na kilka uzupełniających.
Tytułem przypomnienia na wstępie: w tym cyklu analizuję warsztat analityczno-decyzyjny Toma Hougaarda na podstawie jego transakcji prowadzonych live na forex.
Rozpoczynam kolejny cykl, ale tym razem będzie poświęcony wyłącznie tradingowi, dlatego wolę uprzedzić niezainteresowanych. Jego bohaterem będzie Tom Hougaard (aka Trader Tom) i jego metody w szczegółach.
Ależ się dzieje na rynkach! Na jednych trwa hossa, z niesamowitą dynamiką, z nowymi rekordami, a na innych – teoretycznie skorelowanych – mamy do czynienia z wahaniem, a może nawet próbą zmiany trendu wzrostowego. Co ciekawe rynki tradycyjnie zachowujące się podobnie, ze względu choćby na bliskość geograficzno-gospodarczą właśnie się „rozeszły”, czy też jak mawiają analitycy techniczni obserwujemy dywergencję między nimi.
Jednym z najważniejszych pytań na rynku stało się ostatnio: Jak w bliskiej przyszłości zachowają się spółki technologiczne? Korekta w tym sektorze pozwoliła na rotację kapitałów w stronę szerokiego rynku, a wątpliwości wobec zasadności zwyżek budowanych między innymi na nadziejach związanych z generatywną SI, pozwoliły na spekulacje o pęknięciu bańki w tym segmencie rynku. W alternatywnym scenariuszu korekta jest już tak dynamiczna, iż musi wzbudzać inne pytanie: Czy to już czas na powrót do mocno skorygowanych spółek sektora technologicznego?
W ostatnią środę po południu, tuż przed rozpoczęciem sesji w Nowym Jorku zamieściłem krótki tekst dotyczący wykresu spółki, która od wielu miesięcy rozgrzewa emocje wśród wielu inwestorów – NVIDIA (John Magee o NVIDIA). To był ciekawy moment z dwóch powodów. Świat finansowy czekał na wyniki spółki – z nadziejami i obawami, czy dynamika zysków i przychodów zostanie utrzymana, czy może pojawi się coś co sugeruje, że „silnik hossy” się zatarł. Z drugiej strony, na wykresie akcji spółki, pojawiła się atrakcyjny z punktu widzenia analizy technicznej wzór – formacja flagi.
Gdy w 1948 roku John Magee publikował wraz z Robertem Edwardsem swoją książkę Technical Analysis of Stock Trends nie miał oczywiście pojęcia o spółce NVIDIA, która założona została czterdzieści pięć lat później, a siedemdziesiąt sześć lat później była jednym z najgorętszych i największych przedsiębiorstw na świecie.
W poniedziałek rano przeżywaliśmy tąpnięcie na giełdzie w Japonii, które rozprzestrzeniło się z biegiem dnia po giełdach całego świata i dotknęło silnym spadkiem na otwarciu GPW.
Indeks WIG20 otworzył się tego dnia 3,31% poniżej poprzedniego zamknięcia z piątku. Takie luki zdarzały się rzadko, postanowiłem sprawdzić i statystyki ich występowania i następstw.
Minęły blisko dwa tygodnie, od sesji na której indeksy na GPW niespodziewanie zanurkowały (A co tu się wydarzyło). Okazaliśmy się wówczas awangardą zachodnich rynków, które dopiero dzień później doświadczyły podobnego tąpnięcia. W tej chwili jesteśmy znów nieco niżej, zaś sam układ wykresu indeksu WIG wygląda niepokojąco, choć daje również pewną nadzieję.
W klasycznej terminologii analityce wykresów, w tej sytuacji mogliby napisać „rynek doszedł do wsparcia i jeśli go przebije to mamy szansę dalszych spadków, a jeśli się od niego odbije to mamy szansę na wzrosty”. Jak mawiają krytycy analizy technicznej „czyli nic nie wiesz”.
Finałowe sesje czerwca i II kwartału postawiły Wall Street w ciekawym położeniu. Z jednej strony rynek skończył II kwartał kreśląc nowe ATH, a z drugiej został z pytaniami o korektę, która jawi się jako coraz bardziej konieczna. Trzecim elementem jest układ na wykresach indeksów, które solidarne uderzyły w psychologiczne opory.