Najnowsze wpisy

Dyskusyjna przewaga akcji nad obligacjami w długim okresie

Po 1982 r. akcje w USA nie dały zarobić istotnie więcej niż obligacje. Poza Stanami Zjednoczonymi od 1970 r. do 2019 r. obligacje przyniosły prawie identyczną stopę zwrotu jak akcje(odpowiednio 5,1 proc. i 5 proc. średnio rocznie). Dowody na to, że w długim okresie akcje zawsze dają zarobić wyraźnie lepiej niż obligacje nie są tak mocne jak się jeszcze się niedawno wydawało.

Czytaj dalej >

Wykres dnia: Cień rynku długu

Zakończenie lutego i wejście w marzec pozwala na podsumowania i szukanie przyczyn takiej, a nie innej postawy giełd po mocnym styczniu. Jedni będą widzieli spadki na Wall Street w kontekście strachu przed agresywną polityką Fed, a inni szukali genezy przeceny w korygowaniu styczniowej siły. Najbardziej wymiernym wskaźnikiem jest jednak amerykański dług, który straszył na rynkach właściwie od początku lutego.

Czytaj dalej >

WIG20: Co dalej?

Po dwóch pierwszych miesiącach roku WIG20 znalazł się w ciekawym położeniu. Z jednej strony kontynuował rajd z końcówki zeszłego roku, a z drugiej poszukał zdrowej, choć ciągle płytkiej korekty blisko 50-procentowego umocnienia. Na progu trzeciego miesiąca roku trzeba zadać pytanie: co dalej?

Czytaj dalej >

Komu wierzyć?

W ostatnim roku media sporo uwagi poświęciły shrinkflacji i skimpflacji. Są to dwie metody faktycznego podwyższania kosztu produktu dla konsumenta bez podnoszenia ceny. Shrinkflacja to sprzedawanie za tę samą cenę mniejszej ilości produktu – mrożona pizza ma średnicę o 1 cm mniejszą. Skimpflacja to sprzedawanie za tę samą cenę gorszego produktu – mrożona pizza ma 6 plasterków salami zamiast 8 plasterków.

Czytaj dalej >

Dywersyfikacja podejścia

W swojej ostatniej notce Trystero poruszył niezwykle inspirujący wątek dotyczący w zasadzie tego co jest esencją rynku. W dowolnym momencie rynkowym, każdy inwestor ma możliwość ukształtowania swojego własnego podejścia i zrealizowania swoich własnych planów.

Dla wielu inwestorów, nawet tych z wieloletnim stażem, takie podejście wcale nie jest oczywiste. Uparcie trwają w przekonaniu, że istnieje „jedna metoda”, „jeden sposób”, „jeden rodzaj analizy” i „najlepszy możliwy moment kupna/sprzedaży”. Trudno jest im zaakceptować, że w danej chwili może na rynku istnieć kilku, kilkunastu, czy kilka tysięcy graczy, z których każdy ma swoją własną koncepcję (swoją grę), kluczowe zaś jest to, żeby znać jej zasady. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że sprowadza się to do banalnego „posiadaj strategię i podążaj za nią”.

Czytaj dalej >