Najnowsze wpisy

… bo każda bańka wygląda tak samo

W poprzednim tygodniu pokazałem na blogu wykresy, które są modelowe dla myślenia o nieuniknionych zwyżkach cen surowców w powiązaniu z oczekiwanym popytem ze strony modernizujących się gospodarek azjatyckich – głównie Chin oraz Indii. Dziś czas na argumenty strony przeciwnej, która powiada, iż np. obecna zwyżka cen ropy nie ma fundamentalnego uzasadnienia a dynamiczne umocnienie ostatnich miesięcy nosi w sobie cechy charakterystyczne dla wszystkich baniek spekulacyjnych.

Czytaj dalej >

Dziennik transakcji (2)

W pierwszej notce poświęconej „Dziennikom transakcji” opisałem ogólnie problemy związane z brakiem planowania. Ów brak planu częściowo można wyeliminować prowadząc systematycznie coś w rodzaju Dziennika transakcji, w którym będziemy zapisywać nasze bieżące działania, wyjaśniać motywy oraz notować pomysły na przyszłe transakcje.

Czytaj dalej >

Komu się przesunęły strefy czasowe ?

O tym, że GPW planuje wydłuzenie sesji giełdowej wiedzieliśmy od dawna. Sporo mówiło się o korzyściach, jak może przynieść dłuższy okres, w którym notowania na GPW będą się pokrywać z notowaniami w Nowym Jorku (zmienność w Nowym Jorku w pierwszej godzinie bywa niesamowita).  Zmiany nadeszły, choć nie takie jakch oczekiwali zapewne inwestorzy. Ja na pewno oczekiwałem czegoś innego. Zamiast dłuższej korelacji z Nowym Jorkiem i zakończenia notowań np. pół godziny później niż dotychczas, mamy…… możliwość rozpoczęcia sesji giełdowej o pół godziny wczesniej. Tylko po co? 

Czytaj dalej >

Alerty Amibrokera

Jedną z rzeczy, które odróżniają Amibrokera od programów do wyświetlania notowań, niekiedy nawet bardzo zaawansowanych jest możliwość zdefiniowania własnych najbardziej nawet wymyślnych alertów. Do dyspozycji mamy bowiem nie tylko proste warunki takie jak przekroczenie pewnego pułapu cenowego, czy wielkości wolumenu, ale dzięki językowi AFL możemy zdefiniować alert w odpowiedzi na każdą możliwą do opisania w formie skryptu sytuację.

Czytaj dalej >

Surowcożercza Chindia

Blisko trzy lata temu Business Week opublikował podwójny numer poświęcony rosnącej roli Chin i Indii. Dzięki tekstom w Business Week, z których większość jest ciągle dostępna online, spopularyzowana została piękna kontaminacja – Chindia. Od tego czasu stała się ona słowem-kluczem do wszystkiego. Jednak narodziny idei Chindii – jak udało mi się wyszukać – przypisuje się indyjskiemu ekonomiście J. Ramesh’owi, który użył go w tytule swojego zbioru artykułów Making Sense of Chindia.

Czytaj dalej >