Test Żółwia 13 [psychologia mas]
30. Rynek może być lepiej zrozumiany za pomocą psychologii społecznej niż za pomocą ekonomii.
30. Rynek może być lepiej zrozumiany za pomocą psychologii społecznej niż za pomocą ekonomii.
Pewnie większość z Państwa zajmujących się giełdami lub inwestowaniem doświadcza czasami odczucia, iż żyjemy w zupełnie odmiennym świecie niż reszta społeczeństwa. W istocie próby samodzielnego inwestowania powodują, iż zaczyna się dostrzegać powiązania w gospodarce, których się nie dostrzegało wcześniej lub takie, które są oczywiste dla specjalistów, ale zupełnie obce przeciętnemu konsumentowi zarabiającemu na etacie – czytaj nie brudzącego się budżetowaniem, sprzedażą i kosztem płac indeksowanych inflacją itp. Czasami wychodzą z tego zabawne sytuacje, czasami dość przerażające a czasami prowadzą do pytań, których wcześniej się nie zadawało.
Robiłem zakupy w sklepie i przy kasie obsłużył mnie doradca ds. lokowania nadwyżek finansowych. Był tak profesjonalny, że zaproponował mi kartę rabatową, dzięki której dostanę 2% zniżki na wybrane produkty. W drogerii obok, doradca ds. chemii na moje pytanie, czy mógłby znaleźć mi jakąś piankę do golenia do delikatnej skóry wybrał mi produkt, który najlepiej będzie pasował do moich indywidualnych wymagań. Praktycznie został pomyślany z myślą o mnie.
Godzinę później tankowałem samochód – doradca ds. rynku ropy zasugerował mi rewelacyjną szczotkę do odśnieżania okien. Unikalny produkt dopasowany do moich potrzeb.
Już w kiosku pod domem doradca medialny do codziennej porcji gazet dołączył gumę do żucia. Niewykluczone, że rozszerza działalność na rynek produktów cukierniczych.
Wpis ten dedykuję wszystkim, którzy próbują uchodzić za ekspertów w dziedzinie, o której nie mają najmniejszego pojęcia. Co oznacza tytułowe R2D2 ? Dla niektórych – nieważne co oznacza, ważne, że można się wykazać i pokazać, szczególnie jeśli jest się politykiem.
29. Wszyscy spekulanci umierają zbankrutowani
Amerykanie w dalszym ciągu poważnie traktują niebezpieczeństwo upadłości nawet wielkich instytucji finansowych. W tym tygodniu dziennikarze The_Wall_Street_Journal zastanawiali się nie tyle nad konsekwencjami upadku banku (albo banków), co nad efektami ewentualnej nacjonalizacji pojedynczych instytucji czy nawet całego sektora.
Wprawdzie problemy opcyjne firm wpasowały w się w najgorszy okres finansowych perturbacji na świecie ale dobrze się stało, że wyszły na światło dzienne.
Dziś na blogu temat na specjalnie zamówienie jednego z czytelników blogów, który troszkę mnie zaskoczył pytaniem. Dwa pojęcia, czy raczej sytuacje, które w ostatnim czasie zrobiły nieco zamieszania na rynku ? tytułowe backwardation i contango. Niby wiedziałem co z czym i jak, ale kiedy przyszło do wyjaśnienia w kilku prostych zdaniach, to okazało się, że otwiera się worek z pojęciami, bez używania których wytłumaczyć nie umiałem. To stało się dobrym wezwaniem, żeby całość jakoś uporządkować, bo popularna literatura przedmiotu na ten temat – w języku polskim – właściwie nie istnieje.
Mieli świat u stóp, ?skrzydła” u ramion, ale chcieli więcej, dużo więcej. Na tyle dużo, że priorytety, w tym – określenie co jest najważniejsze w prowadzeniu działalności gospodarczej, stały się mniej ważne, ryzyko pomyliło się z bezpieczeństwem, a rozsądek stał się zapomnianym, niepotrzebnym wynalazkiem. Sprzeciwili się…. wcześniejszym dokonaniom i logice. Przegrali. Raj został utracony. Pozostały tylko tłumaczenia, że to podobno ?tajemnicze głosy”, gdzieś z boku (a może po drugiej stronie linii telefonicznej) namawiały do złego. Za późno….
GPW zwróciła się do przedstawicieli rodzimego rynku finansowego z propozycjami dotyczącymi ewentualnych zmian zasad wyliczania ostatecznej ceny rozliczeniowej kontraktów. Propozycje mają na celu wyeliminowanie ewentualnych prób wpływania na rynek w dniach wygasania kontraktów.