Rozmowy od czapy #27
W tej rubryce jak zwykle rozmowy o wszystkim co nie mieści się w tematyce innych wpisów
W tej rubryce jak zwykle rozmowy o wszystkim co nie mieści się w tematyce innych wpisów
Pomiędzy rokiem 1946 a 1981 amerykański dług federalny mierzony jako procent amerykańskiego PKB zmniejszył się ze 122% do 32%. Nie może więc dziwić fakt, że okresie zaciętej dyskusji o obecnej dynamice amerykańskiego długu i optymalnym kształcie polityki fiskalnej ten 35-letni okres często przywoływany jest jako przykład skutecznego obniżenia zadłużenia państwa.
Gdybym miał wnioskować tylko na podstawie własnych obserwacji i szeregu rozmów mógłbym pokusić się o mniej więcej taką konstatację:
W życiu każdej osoby uprawiającej swój kawałek pola na rynku przychodzi moment, w którym odnosi się wrażenie, iż spora część współuczestników biesiady popadła w ślepotę. Rozsądek podpowiada, żeby nie stawać na drodze rozpędzonemu pociągowi hossy, w który większość już chyba uwierzyła, ale pierwszy raz od wielu miesięcy trudno nie odnieść wrażenia, iż optymizm komentatorów jest mocno przesadzony.
Temat tytułowy pojawił się przelotem w dyskusjach zeszłorocznych i obiecałem do niego wrócić szerzej.
Pod koniec grudnia Barry Ritholtz postanowił „poznęcać się” nad popularnymi listami „akcji na długi termin”. Jego celem było przypomnienie czytelnikom, że listy pomysłów inwestycyjnych, akcji na następny rok, najlepszych spółek następnej dekady, których nie brakuje w mediach na przełomie roku, z reguły odznaczają się bardzo słabą skutecznością.
W zasadzie wpis głównie celem przypomnienia i doprecyzowania – styczeń to jeden z miesięcy anomalii rynkowej pod względem przewidywalności stóp zwrotu.
Ciekawa i emocjonalna dyskusja po jednej z ostatniej notek Tomka zahaczyła o problem poprawności tłumaczeń pewnych nazw na polski i przekłamań, jakie mogą pojawić się przy próbie zastosowania ich w praktyce. Spór o bodajże formację narady, jak w soczewce skupia pułapkę, w którą wpadają nie tylko początkujący inwestorzy.
Dokładnie cztery lata temu w niezwykle emocjonalnym liście do inwestorów, zarządzający i twórca funduszu Opera FIZ – poprosił o jeszcze jedną szansę, zamiast zakończyć działalność funduszu, który od swojego szczytu w czerwcu 2007 stracił ponad 72 procent, a od początku działalności w 2005 roku około 35 procent.
W końcówce roku 2011 na blogach bawiliśmy się prognozami. Całość wymyślona była w odniesieniu do dyskusji pod jedną z notek, więc wyszło z tego troszkę zamieszania. Zamiast prognoz najbardziej prawdopodobnych miały być najbardziej nieprawdopodobne, ale udzielaliśmy odpowiedzi, jak chcieliśmy. W tym roku to poprawimy, ale dziś tytułem podsumowania, które dobrze pokazuje, jak trudno rozliczyć… prognozy.