Z czym w nowy rok?
Prognozy jako takie niespecjalnie mnie wciągają, wolę w 2016 rok wejść wpisem o tym jak i gdzie praktycznie inwestować.
Prognozy jako takie niespecjalnie mnie wciągają, wolę w 2016 rok wejść wpisem o tym jak i gdzie praktycznie inwestować.
Zaczynamy nowy rok, więc czas na podsumowanie naszych blogowych prognoz na ostatnie 12 miesięcy i odwagę rzucenia wyzwania kolejnym 12 miesiącom. Prognozy na rok 2016 postawimy w komentarzach, ale wcześniej – jak zawsze – rozliczenia siebie z wizji na rok poprzedni.
W grudniu 2015 roku profesor Szymon Pilecki po raz kolejny zdołał przebić się do mediów ze skargą na poczynania państwa w sprawach oszukańczych wehikułów inwestycyjnych, których stał się ofiarą. Profesor stracił kilkaset tysięcy złotych na inwestycjach w produkty Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, Finroyal i Amber Gold.
Analizę wykresów uważa się za analizę szumu, co poniekąd jest prawdą, ale nie to przesądza o jej efektywności.
Zbliżający się koniec roku z reguły inspiruje inwestorów do głębszych przemyśleń na temat ich wyników inwestycyjnych i przyjętej filozofii. Myślę, że to dobry moment by przypomnieć o wielkości wyzwania, przed którym stoją wszyscy aktywni inwestorzy.
Statystyki wyglądają optymistycznie – hossa w USA powinna trwać, a więc i świat nie powinien tracić nadziei.
Ponownie zacznę od pytania: w czym tkwi siła wykresów skoro każdy widzi w nich co innego i nie sposób objąć tego jedną, solidną teorią?
W poprzednim tygodniu Michael Batnick na blogu The Irrelevant Investor opublikował krótki tekst, którego centralnym punktem był wykres pokazujący wyniki inwestowania na amerykańskim rynku akcyjnym przy niskiej i wysokiej wycenie akcji.
Zacznijmy od pytania: czy inwestowanie na podstawie wykresu jest wyrazem zbiorowej iluzji?
Autor bloga Philosophical Economics przeprowadził analizę testu prostej strategii momentum. Uwypuklone przez niego wnioski mogą się okazać przydatne dla wszystkich inwestorów testujących strategie na danych historycznych.