Brutalnie lecz realnie, część 2
Kolejna szczypta inwestycyjnego realizmu, nieco ironicznego, chwilami dosadnego, czasem delikatnie przerysowanego, ale prostującego nierealne przekonania.
Kolejna szczypta inwestycyjnego realizmu, nieco ironicznego, chwilami dosadnego, czasem delikatnie przerysowanego, ale prostującego nierealne przekonania.
Inwestycyjne miraże kończą się gdy marzenia, oczekiwania i książkowe teorie trafiają na realną i twardą rzeczywistość.
Ironia to również dobry sposób na utrzymanie kontaktu z racjonalnością, a przy okazji na nabranie dystansu do pieniędzy…
Ponownie kreuję okazję do pokazania nieco z dystansem, że celne rady finansowe nie muszą być napuszone i wyglądać skomplikowanie by zawierać nośną i trafną treść.
Morgan Housel z The Motley Fool zastanawiał się niedawno czy zwykli inwestorzy posiadają jakąś przewagę nad profesjonalistami z Wall Street.
Mały sprawdzian z własnej wiedzy o tym jak bardzo (nie)efektywnie i (nie)racjonalnie podchodzimy do własnych finansów.
Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny Globalny ma osiem razy niższe opłaty za zarządzanie, niż średnio polskie PPK. Zamiast osiemnastu konkurujących ze sobą funduszy, Norwegowie stworzyli jeden duży i zarabiają na korzyściach ze skali działalności.
Grzegorz Zalewski argumentował dziś na Blogach Bossy, że w dobie elektronicznych mediów szukających darmowej, gotowej treści bardzo łatwo zostaje się inwestycyjnym lub finansowym guru. Wydaje się, że wymaga to dużo mniej wysiłku niż zostanie gwiazdą Bollywood.
Jim Grant podzielił się kiedyś inspirującą refleksją o wycenach rynkowych: Założenie, że rynkowa wartość akcji jest zdeterminowana zdyskontowanymi zyskami spółki i dostosowana do krańcowej stawki podatkowej pomija fakt, że ludzie palili czarownice, bez powodu wszczynali wojny, stawali w obronie reputacji Józefa Stalina i uwierzyli Orsonowi Wellsowi gdy im powiedział w radiu, że Marsjanie atakują Ziemię.