Strata – i co dalej?, część 12
Wśród forexowych traderów rozpowszechniła się kontrowersyjna metoda radzenia sobie ze stratami, której zgubnemu „czarowi” ulegają świeżo upieczeni adepci lewarowanej spekulacji.
Wśród forexowych traderów rozpowszechniła się kontrowersyjna metoda radzenia sobie ze stratami, której zgubnemu „czarowi” ulegają świeżo upieczeni adepci lewarowanej spekulacji.
Powiedzenie, iż ostatnie sesje na rynkach akcji były nerwowe zdaje się nie oddawać skali zamieszania. Na rynki wrócił strach, który wcześniej dwa razy zagościł na giełdach w 2018 roku i odnowił się w maju 2019 roku. Powrót gorącej fazy wojny celnej w sierpniu 2019 roku pozwala spojrzeć na zachowanie giełd z perspektywy około 20 ostatnich miesięcy przez pryzmat zamieszania, jakie wprowadził Donald Trump na rynki i obraz zdaje się być dość jednoznaczny – maszerujemy w miejscu.
Gdy pod koniec ubiegłego roku kurs bitcoina zbliżył się do 3000 USD i wielu obserwatorów, którzy w ostatnich kilku latach ostrzegali przed bańką spekulacyjną na czołowej kryptowalucie ogłaszało swoje zwycięstwo pokazałem długoterminowy wykres bitcoina i zapytałem: kto miał rację?
W tym wpisie pokażę kolejną formę zabezpieczenie stratnej transakcji, może znajdą w niej inspirację wszyscy ci, którzy stop-lossa nie chcą i nie planują używać.
Kristy Shen i Bryce Leung przeszli na emeryturę w roku, gdy Shen świętowała 31 urodziny. Od tego czasu utrzymują się ze zgromadzonego wcześniej kapitału. To, jak tego dokonali, opisują w książce „Quit Like a Millionaire”, która ukazała się w lipcu 2019 r.
„Jeśli coś nazywa się giełdą, ale nie działa jak giełda i nie wygląda jak giełda, to nie jest to giełda”. Parafraza znanego powiedzenia o kaczce
Giełda – czym właściwie jest? W odróżnieniu od giełdy towarowej czy giełdy papierów wartościowych, których zasady funkcjonowania regulują odpowiednie ustawy, giełdą możemy nazwać dowolne miejsce lub przestrzeń (również internetową) gdzie dochodzi do różnego rodzaju transakcji. Mamy giełdy samochodowe, warzywne, giełdy pracy, giełdy staroci. Mówi się czasem o giełdzie pomysłów, która może funkcjonować wśród grupy osób, które szukają najlepszego rozwiązania. Giełdy mogą być od A do Z. Mamy giełdy akwarystyczne, antyków, czy audio i w końcu giełdy zwierząt, zbóż czy zleceń.
Gdzieś pośrodku tego alfabetu, na czternastej pozycji znajduje się litera „k” i mamy tym samym giełdy kryptowalut.
Inwestowanie na rynku akcyjnym wiąże się z niedogodnościami, których nie można uniknąć. Niedogodności wynikają z obsunięć, strat i stresu emocjonalnego, które wywołują. Świetnym sposobem na pokazanie faktu, że niedogodności nie da się wyeliminować jest eksperyment myślowy obejmujący inwestowanie z wykorzystaniem szklanej kuli.
Temat uśredniania stratnej pozycji w akcjach, opisany w części 7 tego cyklu, pociągnął za sobą szereg komentarzy, które wymagają bliższej analizy.
Wszyscy już zapewne znają wnioski i opinie o wczorajszej decyzji Rezerwy Federalnej. Zwolennicy i przeciwnicy zmiany w polityce monetarnej w USA zdążyli ocenić działania Fed, ale gdzieś w tych wszystkich opiniach ginie kluczowa zmienna w postaci ocen samego rynku, który – twierdzę – znacznie lepiej prognozuje przyszłą politykę Fed niż członkowie FOMC. Dlatego porzucimy dziś komentowanie działań Fed i skupimy się na ciekawym związku pomiędzy tym, co zrobi Fed i przyszłością WIG20.
Wolność, anonimowość, bitcoin! Takie głosy można było usłyszeć jeszcze pięć lat temu, gdy zaczynała się dopiero hossa i popularność kryptowalut. Banki są złe, regulacje są ograniczeniem, tylko kryptowaluty są prawdziwym transferem wartości.