Najnowsze wpisy

Cierpliwości!

Jedna z najbardziej fascynujących i zarazem irytujących rzeczy w spekulacji na rynkach jest konieczność nieustannego weryfikowania swoich oczekiwań. W Drodze żółwia Curtis Faith zwracał uwagę, że najcięższym doświadczeniem dla wielu traderów było oczekiwanie na sygnał do działania. Jeśli mamy minimalne choćby kryteria dzięki którym otwieramy i zamykamy pozycje, nie zaś czekamy co po przebudzeniu przyjdzie nam do głowy, to faktycznie będą na rynku występowały takie okresy, w których wydaje się, że „już za chwileczkę, już za momencik…” coś zrobimy, by w tym krytycznym dniu, gdy ma TO nastąpić, stało się zupełnie coś odmiennego.

Czytaj dalej >

Czy dojrzeliśmy do czarnego (tygodnia)?

Silnik się nieco zatarł. Patrząc na zachowanie rynków w ostatnich tygodniach, przede wszystkim „niezniszczalnego amerykańskiego” widać pewną nerwowość. Dość regularnie zaczynają pojawiać się sesje, które potrafią znieść kilkudniowe, a nawet kilkutygodniową wspinaczkę  w górę. Te reakcje są fascynujące, bo przez wiele miesięcy mogliśmy się zastanawiać skąd bierze się siła tego rynku. Jedni analitycy mówili o przewartościowaniu amerykańskich spółek, inni pokazywali zestaw wskaźników, sugerujących, że „gdzie tam, jeszcze jest potencjał”. Aż tu nagle – podobnie jak wielokrotnie w przeszłości pojawił się nowy nieznany czynnik i to w ramach generalnie niestabilnej sytuacji, która do tej pory była właściwie ignorowana lub tłumaczona pozytywnie.

Czytaj dalej >

My naprawdę nie wiemy co o tym myśleć

Za każdym razem gdy technologiczny jednorożec wchodził na rynek giełdowy w USA toczyła się ostra dyskusja entuzjastów spółki z krytykami i sceptykami. W ostatniej fali technologicznych debiutów, reprezentowanej przez relatywnie dojrzałe spółki generujące straty i nie posiadające prostej drogi do zyskowności, obóz sceptyków powiększył się a entuzjaści zaczęli się wykruszać. Jednak optymiści działali i aktywnie propagowali argumenty wspierające wynikające z ceny emisyjnej wyceny spółek.

Czytaj dalej >