Trader – ekspert w wielu wymiarach, część 2
Kolejna profesja, w której trzeba osiągnąć biegłość jako trader to oczywiście:
Kolejna profesja, w której trzeba osiągnąć biegłość jako trader to oczywiście:
Obserwowaliśmy w tamtym okresie zarówno napływ nowych klientów, jak i w dużym stopniu reaktywację rachunków nieco uśpionych przez długi okres stagnacji na warszawskiej giełdzie. Można więc powiedzieć, że inwestorzy indywidualni trafili w optymalny moment rynkowy i wykorzystali nadarzającą się okazję, tym razem nie popełniając częstego behawioralnego błędu, jakim jest paniczna wyprzedaż taniejących walorów w czasie krachu – mówi Piotr Kozłowski, dyrektor BM Pekao. (źródło: Parkiet)
Przepraszam, jeśli wyrażę duży sceptycyzm jeśli chodzi o tę wypowiedź Piotra Kozłowskiego. Mimo dość gwałtownej zmienności i silnych przecen – w przypadku indywidualnych akcji sięgających kilkudziesięciu procent, to jeszcze nie jest TEN moment.
W ubiegłbym tygodniu Parkiet opublikował zagregowane dane o wynikach inwestycyjnych polskich inwestorów indywidualnych rozliczających się przez PIT-38. Najbardziej nagłówkową wartością jest 70,8 tysięcy złotych – tyle miał wynieść przeciętny zysk inwestora w 2020 roku.
Giełdy pozwalają wycenić wartość lekarstwa na koronawirusa dla gospodarki; dopłacanie przez państwo do oszczędności emerytalnych nie zmienia istotnie skłonności do oszczędzania; można nauczyć swoje dzieci inwestować; szczuplejsze kobiety bardziej lubią ryzyko. To tylko niektóre z wniosków z najnowszych badań naukowych dotyczących rynku kapitałowego.
Zacznijmy od dobrych informacji: w USA zaszczepiono w sobotę około 3 mln ludzi. W jeden dzień zaszczepiono około 1,2% dorosłej populacji.
Prowokujące pytanie na rozgrzewkę:
Wiele elementów wskazuje na to, że jesteśmy tygodnie od przełomu. Czytając codzienną prasę i przeglądając dane o liczbie zakażeń trudno być optymistą. Idziemy na rekord zakażeń jednego dnia w Polsce, Europa walczy z brytyjską wersją wirusa, a szczepionek brakuje. Jeśli jednak wczytać się w doniesienia z części państw, to sytuacja zmierza do przesilenia.
Ben Carlson z blogu A Wealth of Common Sense zwrócił niedawno uwagę na swoją aktywność w mediach społecznościowych, którą można zakwalifikować jako rodzaj kontrariańskiego sygnału podobnego do sygnału okładkowego.
Przyszedł czas na analizę używanej przez bohatera tego cyklu „opcji atomowej”, czyli czegoś, co na pokazywanym przeze mnie wcześniej wykresie transakcji nie widać, ale komentujący te teksty dodawali do listy potencjalnych błędów.
Jednym z gorszych doświadczeń na rynku, którego mogą doświadczyć instytucje jest uruchomienie jakiegoś produktu, w niekorzystnym momencie. Może to być emisja akcji już po zakończeniu hossy, szczególnego rodzaju fundusz inwestycyjny niemal dokładnie w szczycie trendu (u nas było kilka takich podczas hossy NFI, a później hossy dotcomów, a jeszcze później nieruchomości). Ten pech jest oczywiście kwestią przypadku. Budowa produktów finansowych zajmuje czas. Na wiele elementów instytucje nie mają wpływu, nawet jeśli zaplanują termin, w międzyczasie pojawia się często tak wiele zmiennych, że czas debiutu przesuwa się o miesiąc, dwa, rok. Pech. Po prostu.