Wygrawszy dwukrotnie, raz za razem znaczne sumy na giełdzie stracił rozum. Po co poświęcać trzydzieści lat życia na zrobienie marnego miliona, skoro dzięki prostej transakcji giełdowej można go wsadzić do kieszeni w ciągu godziny.

Proszę mi wybaczyć, że nie podam na razie źródła tego cytatu. Pochodzi z książki wydanej w XIX wieku i dotyczy funkcjonowania ówczesnej giełdy. Jest ponadto wyśmienitym opisem ludzi działających na giełdzie. W zasadzie zareklamuję tutaj swoje wystąpienie na 25 konferencji (on-line) WallStreet organizowanej przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych w dniach 9 -11.05.2021. Gdy rozmawialiśmy o wyborze potencjalnego tematu, pojawiał się zwłaszcza jeden, związany z ostatnimi wydarzeniami na rynkach – próbą wyciśnięcia z krótkich pozycji, inwestorów finansowych z kilku akcji bankrutujących spółek, niesłychanej popularności oraz hossie na rynku kryptowalut, masowemu zakładaniu startupów i wielu, wielu innych zjawisk, tak charakterystycznych dla XXI wieku.

Młodzi inwestorzy uwielbiają podkreślać, że rynek się zmienia i teraz czas na nowych. I faktycznie tak jest. Zmieniają się technologie, sposoby dostarczania informacji, organizacja rynków, rodzaje aktywów. Ale stała pozostaje jedna i stąd wziął się temat wystąpienia na konferencji:

„Na rynkach zmienia się niemal wszystko. Stała jest jedna – ludzie”.

 

A później wpadła mi w ręce wspomniana na początku książka. I wiedziałem już, że właściwie jej głośna lektura zastąpiłaby doskonale cały taki wykład. Niemal każdy rodzaj uczestnika rynków, którego znamy dziś – najczęściej ze swoich własnych zachowań, jest obecny na jej kartach.

Spójrzmy na opis postaci z cytatu. Podczas każdej hossy, którą udało mi się obserwować od 1993 roku, w okolicach jej szczytowej fazy przychodzi moment, gdy na rynku pojawia się fala osób, które uznają, że będą żyły wyłącznie ze spekulacji. Zwykle nie są to, jak w tym przykładzie dwie transakcje, tylko znacznie więcej, chodzi jednak o to, że rynek byka sprzyja dobrym i zyskownym transakcjom. Tak będzie, bez względu na to, czy są to akcje, kryptowaluty, czy jakiś inny instrument.

Po takim czasie mamy przekonanie, o własnych umiejętnościach oraz o tym, że inwestowanie jest bardzo proste. Niewykluczone, że w myślach dopowiadamy – jest proste, ponieważ jesteśmy genialni.

Psychologowie znają to zjawisko zwane tendencją samoobronną, które w dużym uproszczeniu polega na tym, że sukcesy przypisujemy własnym umiejętnościom, zaś za porażki oskarżamy jakieś czynniki zewnętrzne lub innych. Każdy kto ma do czynienia z dziećmi wie, jak to działa. Pewnie spora część z nas, na początku swojej kariery giełdowej też przez ten schemat przechodziła.

Część osób, która zachwycona łatwością inwestowania na giełdzie wiąże się z rynkiem zawodowo. To naturalne, tak z pasji rodzą się przyszli eksperci. Jednak w miarę zdobywanego doświadczenia, okazuje się, że jedna, czy dwie transakcje, a nawet dziesięć nie muszą być reprezentacją naszych umiejętności, zwłaszcza jeśli zyski osiągnięte zostały w bardzo podobnych warunkach rynkowych. Być może część Czytelników pamięta określenie „dzieci hossy”, o tych wszystkich, którzy na rynek przyszli w okolicach 2003-2004 roku i po dwóch, trzech latach byli przekonani, że zarabianie kasy jest łatwiutkie.

To samo zjawisko pojawiło się wcześniej, gdy dostępne stały się detaliczne platformy forexowe. Dźwignia, możliwość agresywnego handlu intraday działała na wyobraźnię. Dwa dobre, choć ostrożne strzały, wystarczały do tego, by snuć sny o potędze i wykorzystaniu maksymalnego możliwego lewara oraz tak dużych środków, jak to tylko możliwe. Może nawet czasem się udaje.

Niby wiemy o tym, że chciwość jest wyjątkowo silną potrzebą. Dzięki niej cywilizacja i technologia szły naprzód, człowiek podejmował ryzyka, odkrywał świat. Jednak zbyt często zapominamy, że na każdy widoczny i wyrazisty sukces przypada dziesiątki, jeśli nie setki porażek. W wielu przypadkach sukces jest efektem szczęścia, tylko odrobinę wspomaganego umiejętnościami.

Bardzo często cytuje się zdanie z książki „Wspomnienia gracza giełdowego” Edvina Lefevre:

Na WallStreet nie ma niczego nowego. I nie może być, gdyż spekulacja jest stara jak świat.

Cytuje się je współcześnie, choć autor napisał je w 1923 roku. Czyli już zwracał uwagę na pewne typowe zachowania. Inwestorzy, spekulanci, literaci widzieli w człowieku pasję, emocje, zazdrość, chciwość, lęk… a później przyszli ekonomiści i uznali, że człowiek jest racjonalny. Na szczęście szybko na właściwe tory przywrócili ich psychologowie.

Więcej o zachowaniach inwestorów spróbuję opowiedzieć na samym wykładzie, który odbędzie się 10. maja.

Zapraszam również do obejrzenia debaty: GPW- jakie są szanse na hosse pokoleniową, która odbyła się w ramach konferencji „Jak inwestować na giełdzie” organizowanej przez Artura Wiśniewskiego/Stockbroker.pl

[foto: Joos van Craesbeeck, ok. 1661]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *