Wykres dnia: moda na wodę
Ponoć za dużo u nas o spekulacyjnej bańce, a za mało o trwaniu hossy w USA i na całym świecie.
Zbliża się 20 rocznica ataków na Nowy Jork, która zbiega się z wycofaniem się sojuszników USA z Afganistanu. Oczywiście prasa pełna jest smutnych tytułów i opisów porażek oraz końca epoki imperium amerykańskiego. Jeśli jednak spojrzeć na Wall Street z perspektywy tych dwudziestu lat, to więcej tam historycznych sukcesów niż porażek. Koniec Ameryki, który to już raz ogłaszany, okazał się sukcesem dla ludzi, którzy pozostali optymistami wobec tamtejszych rynków akcji.
Pisałem niedawno o corocznym badaniu Morningstar dotyczącym opłat w funduszach inwestycyjnych. Badanie pokazało kontynuację korzystnego dla inwestorów trendu obniżania opłat.
Morningstar publikuje też inne badanie, zatytułowane Uwaga na lukę (tu jest omówienie ale całe badanie można otrzymać po rejestracji), które dotyczy różnic pomiędzy stopami zwrotu z funduszy a rzeczywistymi stopami zwrotu z tych funduszy zrealizowanymi przez inwestorów. To badanie także pokazało kontynuację trendu. Jednak w tym przypadku trend jest niekorzystny dla inwestorów.
W ostatniej części tego tematu proponuję wycieczkę w dość zaskakujące regiony rynku, gdzie, jak zapowiadałem w poprzedniej części, znaczące ruchy kursów wcale nie miały miejsca pod wpływem istotnych informacji.
Mamy do czynienia z niesłychanie ciekawymi warunkami. Z jednej strony rekordy na indeksach akcji, z drugiej wzrost inflacji. Można powiedzieć, że są to niebywale korzystne warunki do tego, by coraz szersza grupa osób, nie mających do czynienia z inwestowaniem zaczęła z zainteresowaniem szukać alternatywy, już nie tylko dla lokat bankowych, ale również nieruchomości. O tych ostatnich mówi się coraz częściej, że oszalały, że są napompowane, że jest już bardzo drogo.
Bez pieniędzy podatników nie byłoby dzisiaj elektrycznych samochodów Tesla. A jednak cała zasługa za rozwój firmy przypisywana jest jej założycielowi, prywatnemu przedsiębiorcy Elonowi Muskowi. I to on i akcjonariusze jego firmy zbili fortunę. Ten paradoks opisuje Mariana Mazzucato w książce „Mission Economy: A Moonshot Guide to Changing Capitalism”.
Ostatnie tygodnie na rynku amerykańskim zdominowała relatywnie lepsza postawę spółek technologicznych i słabsza cyklicznych. Wszystko w okresie, w którym szef Fed zapowiedział początek redukowania programu płynnościowego. Naprawdę jednak korzenie słabszej postawy spółek cyklicznych ulokowane są w spadku dynamiki odbicia po pandemii.
Bez względu na to, czy poszukiwanie wyjaśnień ruchów rynków daje rzeczywiście przewagę w inwestowaniu, pozostaje jeszcze jedno pytanie:
Na naszym twitter’owym koncie odnotowaliśmy ostatnio ostrzeżenie ze strony szefa SEC dla spółek chińskich, które sprowadziło się do prostej alternatywy – dostosowanie do reguł obowiązujących na giełdach w USA albo delisting. Chiny zdążyły dziś zapowiedzieć powołanie nowej giełdy w Pekinie, oficjalnie dla spółek małych i średnich, ale chodzi naprawdę o większą kontrolę nad rynkiem i podmiotami gospodarczymi oraz pozostawienie spółek pod kontrolą chińskiego kapitału i prawa. Szum robi się na tyle duży, iż prestiżowy tygodnik Barron’s poświęcił tematowi okładkę z poradą Jak inwestować w Chinach (w nowej sytuacji).