Dolar wraca do gry
Rynek potrzebował tylko tygodnia, by uzupełnić zeszłotygodniową notkę sygnałami wskazującymi na ożywienie byków na amerykańskiej walucie.
Rynek potrzebował tylko tygodnia, by uzupełnić zeszłotygodniową notkę sygnałami wskazującymi na ożywienie byków na amerykańskiej walucie.
Kończy się trzeci tydzień zamieszania, jakie na rynkach wywołał styczniowy raport z rynku pracy w USA. W tym czasie przez giełdy przetoczyła się fala mocnych korekt i adekwatnych odreagowań. Na jednych rynkach odbicia były dynamiczniejsze, a na innych mniej dynamiczne. Najciekawiej prezentował się jednak dolar – oglądanym przez pryzmat głównie pary – który zdaje się być odporny na oczekiwania i obawy innych rynków.
Czas, w którym na giełdy spadają mocne ciosy ze strony podaży zawsze owocują pytaniami – a czasami nadziejami – czy to już koniec, czy może właśnie teraz. Jeśli całość uzupełnia mocna dawka zmienności, to pojawia się najbardziej bolesne pytanie podszyte chciwością i strachem – co robić?
Bitcoin oblał kolejny test rynkowej siły. Alternatywa dla złota i tradycyjnej gotówki miała stabilizować portfele lepiej niż złoto, ale jak przyszedł czas prawdziwego testu okazała się ledwie kolejnym „aktywem”, które poddane jest presji w ramach modelu ucieczki od ryzyka.
Na przestrzeni ostatnich miesięcy na blogach bossy wielokrotnie pojawiały się ostrzeżenia, iż inwestorzy są mocno rozpieszczeni niską zmiennością i brakami poważnych korekt. Starczyło lekkie uderzenie podaży, by rynek zatrząsł się od spekulacji na temat końca hossy i przywoływał pojęcie krachu. Pozwolę sobie na argumenty, które wskazują, iż skończy się tylko na dawce zapomnianego strachu.
Najlepszy początek roku na Wall Street w naprawdę odległej historii. S&P500 z najmocniejszym styczniem od przeszło 20 lat. Słabość dolara i wzrost cen ropy. Zwyżki rentowności długu w USA i wreszcie najgorszy miesiąc dla BTC od trzech lat. Dynamiczny początek roku zmusza do postawienia pytania: co dalej?
Najlepszy początek roku na Wall Street w historii, którą pamiętają nawet najstarsi inwestorzy, bańka spekulacyjna na kryptowalutach oraz rosnące przekonanie, iż przegapiło się okazję życia pozwalają stawiać pytanie, czy świat nie znalazł się w naprawdę późnej fazie rynku byka.
Naszym wykresem na niedzielę jest radykalny wzrost napływu kapitałów na giełdy w pierwszych tygodniach roku.
Bitcoin ma za sobą ciekawą jazdę. Na wczorajszej sesji kurs BTC do USD spadł w okolice 9200. Licząc od szczytu cofnięcie przekroczyło 50 procent. Ponad 40 procent przypada na ostatni miesiąc, więc lot jest naprawdę dynamiczny i zaczynam odczuwać pewną dawkę współczucia odpowiadając na kolejne pytanie „Co robić?”.
Za nami pierwsze wymiany akcjami w nowym roku, więc czas na tradycyjne rozliczenie z blogowych prognoz z poprzedniego roku i postawienie nowych w ramach kolejnej już odsłony naszej zabawy.