Silny jak WIG20
Ostatnie sesje mogą wzbudzać nieco wątpliwości, co do siły rodzimych byków, ale powoli dobijamy do końca pierwszego kwartału nowego roku, który wygląda całkiem ciekawie dla strony popytowej.
Ostatnie sesje mogą wzbudzać nieco wątpliwości, co do siły rodzimych byków, ale powoli dobijamy do końca pierwszego kwartału nowego roku, który wygląda całkiem ciekawie dla strony popytowej.
Jestem regularnym czytelnikiem rynkowych opinii Howarda Marksa – zarządzającego funduszami z rodziny Oaktree Capital. Uważnie wysłuchałem więc jego rozmowy z Barrym Ritholtzem w serii Masters in Business.
Proponuję chwilę przyjemności z dość opisowymi wykresami, które przecież lepiej niż tysiące słów pozwalają być na bieżąco z tym, co dzieje się na rynkach finansowych.
W środę pisałem o swoich podejrzeniach co do wiarygodności informacji o przejęciu 9,77% pakietu akcji Bumech przez chińskiego giganta węglowego oraz o tym, że potwierdzenie tej wiadomości przez prezesa Bumechu nie pozostawiło mi innego wyboru niż uznać, że moje podejrzenia były niesłuszne i wyciągnąć wnioski z popełnionego błędu.
Od dołka, który miał miejsce w lutym 2009 indeks WIG wzrósł niemal 200 procent. Za kilka lat analitycy będą pisali o kilkuletniej hossie rozpoczętej właśnie wówczas. Do tej pory charakteryzowała się ona dwoma dynamicznymi falami wzrostowymi. Pierwsza od lutego 2009 do kwietnia 2011 i druga rozpoczęta w listopadzie 2016, która trwa nadal. Zwyżki przez większość czasu obejmowały średnie spółki, wzrosty rozpoczęte w 2016 w dużej mierze dotyczyło spółek o największej kapitalizacji, wchodzących w skład WIG20.
Dziewiąty rok hossy może nie być najlepszym momentem na publikowanie tekstu ostrzegającego przed kompulsywnymi próbami wyznaczania rynkowego szczytu. Warto jednak zauważyć, że postawa, o której chcę napisać znacznie wykracza poza zgadywanie punktu kończącego trend wzrostowy.
Ostatnie sesje na rynkach akcji wprowadziły nieco zamieszania w optymizmie inwestorów. Najgorsze sesje od wyborów prezydenckich w USA rozlały się wątpliwościami po świecie, ale spadki więcej mają wspólnego z przesadnym optymizmem rynków niż kondycją globalnej gospodarki. Wszystko bowiem wskazuje na to, iż właśnie obserwujemy prawdziwe zakończenie pokryzysowego układu sił w globalnej gospodarce.
Jednym z wydarzeń dnia na warszawskiej giełdzie było ujawnienie się w akcjonariacie spółki Bumech chińskiej firmy z branży górniczej: China Coal Energy Company Ltd.
O nieuniknionym zawsze ryzyku można rozmawiać bardzo przyjaznym, a nawet niepozbawionym humoru językiem, co pozwala na prawdopodobnie lepszy odbiór u inwestorów.
Ponieważ kształty na wykresach sprzyjają omawianiu klasycznych formacji, zwróćmy raz jeszcze uwagę na to co dzieje się na indeksie WIG, a co sygnalizowałem we wpisie ubiegłotygodniowym. W ubiegły poniedziałek pokazałem wykres indeksu z potencjalnie możliwym wybiciem. Ponieważ analiza techniczna jest próbą szacowania prawdopodobieństw, w dodatku subiektywną, w tym samym momencie dwóch obserwatorów może mieć zupełnie odmienne spojrzenie na przyszłe zdarzenia. Coś co dla jednego daje szansę na kontynuację trendu wzrostowego, dla innego może być formacją wierzchołkową.