Maszynki do podpisów

Pozostało już tylko wybrać dwóch członków komisji rewizyjnej, mających za zadanie przedstawiać walnemu zgromadzeniu sprawozdania o bilansie i kontrolować rachunki dostarczane przez członków zarządu: funkcja równie delikatna co zbędna, do której Saccard wyznaczył niejakich panów Rousseau i Lavingnière; pierwszy z nich słuchał ślepo drugiego, wysokiego blondyna, bardzo układnego, potakującego niezmiennie, pałającego chęcią wejścia w przyszłości, gdy Spółka zadowolona będzie z jego usług, do zarządu.

Czytaj dalej >

Pacta sunt servanda

Po rozmontowaniu OFE po raz pierwszy, czyli umorzeniu obligacji na indywidualnych kontach emerytów (połowa zgromadzonych środków została przeniesiona do ZUS) Adam Stańczak kilkukrotnie pisał na łamach blogów, że nie należy mieć złudzeń co do tego, co stanie się z pozostałymi aktywami. To, kto będzie wówczas u steru władzy, nie ma większego znaczenia. Możliwość została otwarta.

Czytaj dalej >

Niektóre zwierzęta są równiejsze

Jedną z najważniejszych cech rynku kapitałowego jest jego przejrzystość dla wszystkich uczestników. Oczywiście nie należy mieć złudzeń co do równości dostępu do informacji – chodzi o możliwości i środki – niemniej jednak istotne jest, żeby każdy z uczestników gry giełdowej znał i wiedział jakie są zasady dla wszystkich. A co by było, gdybyśmy jednak zastosowali orwellowską zasadę z „Folwarku zwierzęcego”, mówiącą, że „Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych”. Powiedzmy, że jeden z potencjalnych uczestników rynku nie musi informować o przekroczeniu znaczących progów w akcjonariacie spółek. Bo tak! Bo ważny interes, socjalistyczna ojczyzna, wróg za bramą, oj przepraszam zagalopowałem się.

Czytaj dalej >