Jak rozpoznać bańkę spekulacyjną i nie zbankrutować, vol.3
Przewodnik po symptomach wyznaczania baniek spekulacyjnych rozpocząłem w poprzedniej części od „Gwałtownie rosnących kursów”, spójrzmy na kolejny punkty z tej listy ściśle z tym związany.
Przewodnik po symptomach wyznaczania baniek spekulacyjnych rozpocząłem w poprzedniej części od „Gwałtownie rosnących kursów”, spójrzmy na kolejny punkty z tej listy ściśle z tym związany.
Branża nie znalazła do tej pory wiarygodnych mierników definiujących bańki spekulacyjne w czasie rzeczywistym, co opisywałem w poprzedniej części, istnieje jednak pewien zestaw objawów, które pozwalają w przybliżeniu rozpoznawać symptomy baniek.
Nasz podwójna sonda twitterowa z ostatniego weekendu zakończyła się chyba bez większego zaskoczenia, ale to nie musi jak zwykle znaczyć, że większość ma rację.
Początek minionego tygodnia zepsuły nam dołujące indeksy w Chinach, na szczęście udało się reszcie świata nie zarazić tym problemem.
Nie brakuje głosów, że rynki obecnie pożera nawet kilka spekulacyjnych baniek jednocześnie – nie tylko akcyjna, ale i kryptowalutowa, obligacyjna czy nieruchomościowa.
Na zakończenie pierwszej części zapowiadałem w kolejnym tekście zbadanie rzeczywistego wpływu inflacji na kursy akcji i to właśnie pokazuję w tekście poniżej.
Inflacja na dobre zagościła nam nie tylko do portfeli, ale i giełdowych analiz, więc całkiem sensownym ćwiczeniem byłoby zbadać jej wpływ na portfele inwestorskie i zachowanie samych kursów.
Jeśli chodzi o przyszłość hossy na GPW w tym roku, to jesteśmy generalnie jako inwestorzy umiarkowanymi optymistami.
Gdy ETFy zajmują coraz więcej miejsca w opisach i analizach, naturalnym odruchem części inwestorów może być sceptycyzm.
Pasywność w tytułowym wyrażeniu nie oddaje całości zjawiska związanego z ETF-ami, ale dobrze oddaje jego zasadniczy cel.