Domino day – szybki finał
Jeszcze na chwilę chciałbym wrócić do „krachu” na amerykańskich giełdach z ostatniego czwartku (6 maja), który sam nazwałem „dominem” ze względu na jego seryjną dramaturgię.
Jeszcze na chwilę chciałbym wrócić do „krachu” na amerykańskich giełdach z ostatniego czwartku (6 maja), który sam nazwałem „dominem” ze względu na jego seryjną dramaturgię.
Skoro stosuje się analizę techniczną czy astrologiczną, to dlaczego nie pokusić się o wulkanologiczną ?
Nie potrafiłbym odmówić sobie chociaż krótkiego komentarza po tym chaosie na amerykańskich giełdach w ostatni czwartek czyli 6 maja.
O wszelkich aspektach Analizy Technicznej z satysfakcją mógłbym dysputować godzinami… Tym bardziej z ludzi potrafiącymi poświęcić się swoim pasjom.
Po drugiej stronie transakcji foreksowych albo choćby samych kwotowań, które mają wpływ na kursy, coraz częściej stoją maszyny. Jakie implikacje to powoduje?
Tytuł to oczywiście żart, zrozumiały zapewne przez wszystkich miłośników rynku terminowego. Wpis będzie z gatunku „lekko i przyjemnie ale z morałem”
Kilka praktycznych wniosków i obserwacji w odniesieniu do prostych testów, które przeprowadziłem dla celu poprzednich wpisów w tym temacie.
Jeszcze raz sięgam po strategię DCA aby dokonać hipotetycznej symulacji inwestycji środków IKE z III filara bezpośrednio w akcje.
Posługując się nadal tę samą metodą „uśredniania” (DCA) porównajmy hipotetyczną inwestycję w indeks WIG20 z taką samą wartościowo inwestycją w wybrany fundusz.
Za wszystkimi długoterminowymi inwestycjami w akcje stoi prosta obietnica – spółki, będące obrazem gospodarki, rozwijają się i przynoszą zyski a więc ich wycena rynkowa (kurs) rośnie również.